Polska biegaczka przystąpiła do walki w Toruniu jako jedna z faworytek oraz jako aktualna mistrzyni Europy na 400 metrów - zarówno w hali, jak i na otwartym stadionie (jeszcze z Berlina z 2018 roku, bo zeszłoroczne mistrzostwa w Paryżu się nie odbyły). - To moje mistrzostwa, jestem u siebie i chcę walczyć o złoto - zapowiadała. Justyna Święty-Ersetic w walce z Holenderkami Miała jednak silną rywalkę - znakomitą Holenderkę Femke Bol, z najlepszym w tym roku wynikiem w Europie. I rzeczywiście, ta biegaczka z Holandii była nie do dogonienia. Za to Polka poradziła sobie świetnie z inną holenderską biegaczką, silną Lieke Klaver. Poradziła sobie z całą resztą zawodniczek, gdy na ostatnim wirażu zaatakowała i z miejsca piątego przesunęła się na drugie, by je na ostatniej prostej obronić. Justyna Święty-Ersetic uzyskała czas 51,41 s, czyli niewiele gorszy od jej rekordu Polski (wynosi on 51,34 s), a Femke Bol - 50,63 s, czyli kolejny najlepszy w tym roku wynik w Europie. Brązowy medal zdobyła Brytyjka Jodie Williams.- Trzech tak mocnych biegów na hali nie miałam nigdy w życiu - rzekła Justyna Święty-Ersetic i zapowiedziała walkę o złoto w sztafecie 4x400 metrów, której finałowy bieg w niedzielę zakończy toruńskie mistrzostwa.