Bieg płotkarski to bardzo trudna konkurencja, w której jeden błąd techniczny i zahaczenie o przeszkodę potrafi rzutować na cały występ. Karolina Kołeczek była jedną z najpoważniejszych kandydatek do medalu Halowych Mistrzostw Europy, nawet złotego, ale w półfinale wydarzyła sie katastrofa.Najpierw doszło do falstartu, po którym ostrzeżenie i żółtą kartkę otrzymała m.in. Polka, a także reprezentująca Finlandię Nooralotta Neziri. - Może to mnie rozkojarzylo - powiedziała potem Karolina Kołeczek, która ukarana została za minimalnty faul, ledwo dostrzegalne drgnięcie bioder na starcie. W drugiej próbie Polka szybko podbiegła do pierwszego plotka, coś stało się niedobrego z jej rytmem biegu i zahaczyła o kolejny. Straciła rytm, dystans i przybiegła dopiero piąta w czasie 8,12 s. Była niepocieszona, <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-halowe-me-fantastyczny-bieg-i-rekord-pia-skrzyszowska-rewela,nId,5090466">bo przecież kwalifikacje przeszła w wielkim stylu i czasie poniżej 8 sekund</a>. Pia Skrzyszowska w wielkim biegu Została druga Polka, Pia Skrzyszowska - rewelacyjna młoda nadzieja polskiej lekkoatletyki. I w Toruniu udowodniła, że na miano rewelacji zasłużyła. - Myślałam, że będzie życiówka, ale że taka?! Naprawdę się zdziwiłam - wołała po biegu, w którym wynikiem 7,88 s pobiła rekord życiowy i w fantastycznym stylu awansowała do finału z wielkimi szansami na walkę o medale. Wspaniały bieg pozwolił jej znokautować konkurencję, a 19-letnia Polka pobiegła niemal tak szybko jak wielka faworytka, Holenderka Nadine Visser. Tak szybko jak młoda Polka biegały u nas tylko największe legendy polskich płotków kobiecych - Grażyna Rabsztyn i Zofia Bielczyk. Finał zapowiada się pasjonująco, a rozpocznie się w niedzielę godz. 17.15.