Tori Bowie, która dłuższego czasu nie miała już wiele wspólnego z lekkoatletyką, zaczynała powoli wchodzić w świat mody. Ciało Amerykanki znaleziono w jej własnym domu, który jednak wyglądał na opuszczony. Wciąż jednak nie wiadomo, co się wydarzyło. Docierają jednak informacje, że śmierć nie była gwałtowna. Tajemnice tego zdarzenia próbował rozwikłać "Daily Mail", który dotarł do sąsiadów i krewnych znanej lekkoatletki. Na starcie gigantów świat czeka od dawna. Zapadła decyzja Tori Bowie i "wewnętrzne demony" Jak się okazało, ci nie wiedzieli Amerykanki od kilku dni. Można było jednak usłyszeć od nich, że z mistrzynią olimpijską z 2016 roku z Rio de Janeiro działo się coś niepokojącego. Z domu Bowie dobiegała często głośna muzyka, a także krzyki. Zdarzało się, że lekkoatletka potrafiła wyjść na ulicę z krzykiem lub nożem albo rzucać jajkami w dom po drugiej stronie ulicy. I to wszystko bez wyraźnego powodu. Sąsiedzi twierdzą, że była dobrym człowiekiem, ale "miała wewnętrzne demony", z którymi najwyraźniej potrafiła sobie poradzić. Kilku twierdzi też, że wyglądała, jakby była w siódmym lub ósmym miesiącu ciąży. Amerykanka miała też podobno duże problemy finansowe. Ogromne długi spowodowały, że prawie straciła swój dom. Na zewnątrz wyglądał on schludnie, ale w środku było zupełnie inaczej. Dziennikarze, którzy do niego weszli, nie mogli uwierzyć, że mieszkała w nim gwiazda sportu. Trudne dzieciństwo i droga na szczyt Bowie nie miała łatwego dzieciństwa. Miała kilka lat, jak zostawiła ją matka. Razem z siostrą trafiła najpierw do rodziny zastępczej, a potem pod opiekę wzięła dziewczynki ich babcia. Walczył zatem całe życie i w końcu udało się jej wejść na szczyt. W igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016) została mistrzynią olimpijską w sztafecie 4x100 m. Srebro miała w biegu na 100 m, a brąz na 200 m. Rok później w Londynie została mistrzynią świata na 100 m i w sztafecie 4x100 m. Od tego momentu pojawiły się problemy. Prawdopodobnie związane z depresją. Bowie osiągała coraz słabsze rezultaty. W 2019 roku w mistrzostwach świata w Dosze zajęła czwarte miejsce w skoku w dal. Próbowała zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie do Tokio (2021), ale bezskutecznie. W 2022 roku praktycznie już nie startowała. Jeszcze w czasie kariery próbowała swoich sił w roli modelki. Miała nawet nadzieję na to, że w przyszłości dorówna Naomi Campbell. Zagrała w reklamie Adidasa. Dała też swoją twarz produktom Valentino. Wydawało się, że jej życie znowu nabierze rumieńców. W pewnym momencie coś jednak poszło nie tak. I stał się cud. Sparaliżowany skoczek narciarski wstał z wózka i pobiegł