Od niedzieli stało się jasne, że możemy pochwalić się najlepszym biegaczem trailowym świata. Bartłomiej Przedwojewski zwyciężył w prestiżowych zawodach Golden Trail Championship, stając się tym samym mistrzem świata i absolutnym pogromcą biegów górskich. 27-latek jeszcze niedawno marzył o tym, aby biegać wśród najlepszych zawodników świata. Stopniowo swoją pracą oraz talentem przybliżał się do upragnionego celu, zerkając ukradkiem na takie gwiazdy jak dominator najtrudniejszych tras - Kilian Jornet. Dzisiaj to Hiszpan wysyła gratulacje Polakowi, podziwiając jego upór i determinację. Aby dostać się na zawody na portugalskich Azorach, należało najpierw stać się posiadaczem tak zwanego "złotego biletu". O niego bili się najlepsi zawodnicy w poszczególnych krajach. Do zdobycia było 76 praw startu na mistrzowskich warunkach. Do tego 36 biegaczy, którzy w zeszłym roku znaleźli się w czołówce Golden Trail World Series. Wśród nich był właśnie Przedwojewski, którego nazwisko przewija się dzisiaj nie tylko w polskim internecie. W grudniu ubiegłego roku biegacz, który w pełni profesjonalny trening sportowy łączy z pracą strażaka we Wrocławiu, zdradził nam, że jego marzeniem jest zwycięstwo w prestiżowych zawodach w Hiszpanii. "Rok temu byłem trzeci, w tym roku drugi, więc w przyszłym roku chciałbym to wygrać"- powiedział wówczas sportowiec. Swoją determinacją pokazał, że jest w stanie nie być tylko jednym z najlepszych, ale najlepszym biegaczem górskim na świecie. Podczas czteroetapowej rywalizacji na Azorach, razem z elitą światowego trailu Polak zmierzył się z trudnymi warunkami oraz naszpikowaną trudnościami trasą. Łącznie do pokonania było 113 kilometrów z przewyższeniem sięgającym 6100 metrów. Wszystko zaczęło się jednak od środowego prologu, który miał zbadać formę zawodników i rozstawić ich we właściwym szeregu na starcie właściwego wyścigu o najwyższe trofea. Przedwojewski wygrał dwa etapy i dwukrotnie był drugi. Przed ostatnim etapem wypracował sobie taką przewagę, która pomimo przekroczenia linii mety na drugiej pozycji, i tak nie pozwalała wątpić, kto jest liderem i zasługuje na upragniony tytuł. Amerykanin Jim Walmsley stracił do niego po wszystkich etapach ponad siedem minut. "Choć wciąż nie dociera do mnie, że to prawda, to skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem zdziwiony. Pracowałem na to cały rok. Wziąłem dwa miesiące bezpłatnego urlopu, trenowałem co sił w górach, w domu podczas lockdownu, nawet na służbie w straży. Ile mnie to kosztowało i ile kosztowało to moich bliskich, trudno nawet opisać" - napisał zaraz po odebraniu nagrody Przedwojewski. Biegacz w tym roku zdobył tytuł mistrza Polski w długodystansowym biegu górskim na trudnej trasie w Tatrach. Już wtedy pokazał, że pomimo trudności, jakie spotkały sportowców w 2020 roku, nikt inny nie jest w stanie nawet do niego się zbliżyć. Z portugalskim klimatem zmierzyło się też dwoje innych znakomitych polskich biegaczy. Utytułowana zawodniczka, wielokrotna mistrzyni Polski Mirosława Witowska zajęła w wymagających mistrzostwach 18. miejsce. Na 17. pozycji uplasował się z kolei Marcin Rzeszótko, który jeszcze rok temu o tej samej porze walczył o powrót do sprawności po operacji kolana. Aleksandra Bazułka