Bóle pojawiły się podczas mityngu Diamentowej Ligi w Monako 21 lipca. Sprawiły, że tyczkarz zajął dopiero czwarte miejsca z wynikiem 5,72 m. Zaraz po konkursie wyjaśnił na antenie kanału szwedzkiej telewizji SVT, że odczuwał bóle uda i czuł, że "coś jest nie w porządku" z jego ciałem, ale stwierdził, że "były to raczej skurcze". Tyczkarz zdecydował się jednak pozostać w Monako przez kilka dni, gdzie przechodził zabiegi chiropraktyczne. Teraz sprowadził do Szwecji znanego amerykańskiego fizjoterapeutę Jonathana Hymela z uniwersytetu w Luizjanie. Polska sztafeta spadła w przepaść. Trener przybity tym, co się stało "Znają się Armandem bardzo dobrze z czasów jego studiów i treningów na tej uczelni. Pozostanie z nim do końca mistrzostw świata w Budapeszcie, gdzie i tak się wybierał z amerykańskimi sportowcami" - wyjaśnił menedżer tyczkarza Daniel Wessfeldt dziennikowi "Aftonbladet". Lekkoatletyka. Arman Dupnatis to najlepszy tyczkarz ostatnich lat Podkreślił, że "to nie jest kontuzja, ale te zabiegi są potrzebne, zwłaszcza na poziomie Armanda. Jest to już drugi raz, podobna sytuacja wydarzyła się przed dwoma laty podczas halowego mityngu w Lievin, więc działamy bardziej profilaktycznie niż leczniczo". Uciekła do Polski. Teraz blokują jej starty w nowych barwach Poza złotym medalem olimpijskim zdobytym w Tokio 23-letni Szwed wygrał ubiegłoroczne MŚ w Eugene i dwa razy ME - w 2018 roku w Berlinie i w 2022 roku w Monachium. Zbigniew Kuczyński