Z trojga polskich uczestników finałowych zmagań Diamentowej Ligi, w sobotę wystąpił tylko Norbert Kobielski. 27-letni zawodnik pokonał w Eugene 2.33 m - to jego rekord życiowy i wynik dający kwalifikację olimpijską do Paryża. Lepszy od Polaka był tylko Koreańczyk Woo Sang-hyeok (2.35 m). Rywalizacja tu stała na bardzo wysokim poziomie, ale w innych konkurencjach emocje były nawet większe. Rekordowa jedna mila. Jakob Ingebrigtsen znalazł godnego rywala Całe sobotnie zmagania w Oregonie kończył wyścig panów na jedną milę - pytanie brzmiało, czy Jakob Ingebrigtsen będzie w stanie pobić 24-letni rekord świata Marokańczyka Hichama El Guerrouja. Ledwie osiem dni temu zabrał Marokańczykowi najlepszy wynik w historii na 2000 metrów, też z 1999 roku. Tyle że na tym dłuższym dystansie biega się bardzo rzadko, jedna mila jest znacznie bardziej popularna. Genialny Norweg mógł sobie sprawić prezent trzy dni przed 23. urodzinami - znakomity pacemaker Erik Sowinski podyktował bardzo mocne tempo. Ingebrigtsen urwał się rywalom, ale jak cień mknął za nim starszy o rok Amerykanin Yared Nuguse. Na ostatniej prostej Norweg miał około dwóch metrów przewagi, dystans się jednak zmniejszał. Rok temu Norweg stracił na finiszu na tym samym obiekcie złoto mistrzostw świata na 1500 m, teraz Nuguso też zaczął zmniejszać straty. Nie dał rady jednak wyprzedzić Jakoba, a temu z kolei zabrakło 0.6 s do wyrównania najlepszego w historii osiągnięcia El Guerrouja. Czas Ingebrigtsena - 3:43.73 jest trzecim najlepszym w historii, rekordem Europy, lepszy był też finiszujący za Marokańczykiem 24 lata temu w Rzymie Kenijczyk Noah Ngeny. A Nuguse pobił rekord USA - nowy wynosi 3:43.97, to czwarty wynik w historii. Rekord świata i tak jednak w tym biegu padł. Ustanowił go piąty na mecie Reynold Cheruiyot - 19-letni Kenijczyk uzyskał 3:48.06, to rekord U-20. Niespodziewane porażki mistrzów świata w sprincie. Lyles i Richardson zaspali na starcie Noah Lyles zgodnie z planem zdobył w Budapeszcie złoto na 200 metrów, triumf na 100 m był jednak pewnym zaskoczeniem. Amerykanin jest w kapitalnej formie, zapewne w niedzielę znów spróbuje "rozprawić" się z rekordem świata na tym dłuższym dystansie. Na setkę jednak przegrał - głównie przez swoją kiepską reakcję startową. Po 10 metrach był przedostatni, do Christiana Colemana tracił aż siedem setnych. Na mecie dzieliły ich tylko dwie setne - mistrz świata z Dohy uzyskał 9.83 s, wyrównał najlepsze wyniki na świecie w tym sezonie. Lyles stracił dwie setne, dzięki znakomitemu finiszowi, 9.85 s miał też trzeci Ferdinand Omanyala. W sprincie pań poległa z kolei Sha'Carri Richardson - też przez bardzo słabą reakcję startową. Żadnych szans nie dała rywalkom Shericka Jackson - Jamajka, podobnie jak Lyles, czai się na pobicie 35-letniego rekordu świata Flo-Jo z Seulu na 200 m, dziś pokazała znakomitą dyspozycję. Uzyskała czas 10.70 s, a świetną formę na finiszu sezonu prezentuje mistrzyni olimpijska Elaine Thompson-Herah. W Euegene zajęła trzecie miejsce - jej czas to 10.79 s. Richardson była dopiero czwarta. Sporo sensacji, sporo rekordów sezonu. Warholm znów znalazł pogromcę Sporo emocji dostarczyły oba biegi panów na 400 metrów - płaski oraz przez płotki. Faworytem tego drugiego był oczywiście Karsten Warholm - norweski mistrz świata i rekordzista globu znów dał się jednak pokonać na ostatnich metrach. Tym razem tej sztuki dokonał Rai Benjamin - Amerykanin uzyskał najlepszy wynik w tym roku na świecie (46.39). W zmaganiach na płaskich 400 metrach Kirani James stoczył na ostatniej prostej fascynujący pojedynek z Quincym Hallem - pokonał Amerykanina, uzyskał najlepszy swój czas w tym roku (44.30 s). Poza konkurencją były także gwiazdy pchnięcia kulą i trójskoku. Tą pierwszą jest oczywiście Chase Ealey, która już w drugiej próbie uzyskała 20.61 m. W kolejnej poprawiła się na 20.76 m - to nowy rekord USA i rekord Diamentowej Ligi. W trójskoku Yulimar Rojas zaliczyła zaledwie jedną dobrą próbę - i znów niemal na końcu, w piątej serii. Jej 15.35 m to najlepszy wynik w tej konkurencji w 2023 roku. Świetne były też rywalizacje pań na dłuższych dystansach. Na 1500 m Faith Kipyegon (3:50.72) nie udało się tym razem pobić własnego rekordu świata z czerwca, zabrakło nieco ponad 1,5 s. Znakomicie pobiegły jednak jej rywalki - w sumie aż dziewięć biegaczek zeszło poniżej 4 minut. Takiego biegu nie było jeszcze nigdy. Życiówkę na 3000 m z przeszkodami pobiła także reprezentująca Bahrajn Winfred Yavi (8:50.66), wygrała walkę na finiszu z Beatrice Chepkoech (8:51.67) i pobiła rekord Azji. W niedzielę drugi dzień finałów, z udziałem Polek: Natalii Kaczmarek (400 m) i Pii Skrzyszowskiej (100 m przez płotki).