Za zwycięstwo rekordzista świata otrzymał premię 250 tysięcy dolarów. Gdyby pobiegł szybciej niż 2:03.59, dostałby cztery razy więcej - milion dolarów. - Przyjechałem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich po rekord świata. Gdy jednak rano zobaczyłem pogodę - deszcz i silnie wiejący wiatr, wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Szkoda, że się nie udało, ale to jeden z najlepszych moich biegów w takich warunkach klimatycznych - powiedział dwukrotny złoty medalista olimpijski w biegu na 10 000 m (1996, 2000). Wśród kobiet triumfowała jego rodaczka Bezunesh Sertu - 2:24.01.