Finisz Bukowieckiej po drużynowe wicemistrzostwo Europy. Z historycznym rekordem Polski
Biegi sztafet mieszanych 4x400 metrów były ostatnią, 37. konkurencją drużynowych mistrzostw Europy w Madrycie. I przed nią klasyfikacja łączna była dokładnie taka sama, jak dwa lata temu w Chorzowie: Włochy przed Polską i Niemcami. Zadaniem Maksymiliana Szweda, Justyny Święty-Ersetic, Daniela Sołtysiaka i Natalii Bukowieckiej było ukończenie biegu maksymalnie dwie pozycje za Niemcami. A najlepiej po prostu wygrać. I to Polska zrobiła, za sprawą imponującego finiszu Natalii. 3:09.43 - to nowy rekord imprezy. I nowy rekord Polski.

Świetne występy Polaków w ostatnim dniu drużynowych mistrzostw Europy w Madrycie sprawiły, że Polska nie tylko utrzymała się na medalowej pozycji, ale nawet przesunęła się z trzeciej pozycji na drugą. Przed Niemcy. Ta przewaga nad zachodnimi sąsiadami była już całkiem wyraźna, ale w dwóch z trzech ostatnich konkurencji rywale mieli swoje gwiazdy. W męskim rzucie oszczepem i skoku w dal kobiet Niemcy zdobyli aż 31 punktów, zbliżyli się do nas na 2,5 punktu.
Celem było utrzymanie tej drugiej pozycji. Na szczęście w biegu sztafet mieszanych 4x400 metrów to Biało-Czerwoni mieli więcej atutów.
Polska sztafeta z ważnym zadaniem na koniec zmagań w Madrycie. Celem - wicemistrzostwo Europy
Rywalizację zaczynał Maksymilian Szwed, tym razem, po siódmym torze, a nie po fatalnym pierwszym, jak w starcie indywidualnym. Przekazywał pałeczkę Justynie Święty-Ersetic, która akurat tej zmiany nie lubi. Trzeba tu szybko zbiec do krawężnika, zająć pozycję na początku, by później zmieniać na wewnętrznym torze.
Szwed spisał się bardzo dobrze, byliśmy wysoko. Przed Niemcami. Święty-Ersetic po zbiegu do wnętrza była czwarta, wskoczyły przed nią Włoszka i Francuzka. Po dwóch zmianach prowadzili Włosi, Sołtysiak biegł drugi.
Polak spadł jednak szybko na trzecie miejsce, za Brytyjczyka, później na końcu też za Hiszpana. Rzucił się jeszcze na mecie, by jak najszybciej przekazać pałeczkę Natalii Bukowieckiej.
Nasza medalistka olimpijska z Paryża za chwilę była już trzecia trzecia, Włoszka Alice Mangione i Brytyjka Emily Newnham uzyskały jedkak kilkumetrową przewagę.
Na ostatniej prostej Polka pokonała je wszystkie. Rok temu w finale sztafet kobiecych w ME w Rzymie Natalia miała jeszcze większą stratę do Włoch i Francji, wtedy zapłaciła cenę za tę pogoń i na ostatnich metrach przegrała z Mangione. Dziś Włoszka walczyła, ale nie jest aż tak szybka. A na końcu tysięcznymi częściami sekundy uratowała drugie miejsce.
Czas tej lotnej zmiany Polki to 48.73 s - poziom absolutnie światowy.
3:09.43 - to nowy rekord drużynowych mistrzostw Europy i nowy rekord Polski - poprawiony wynik z finału IO w Tokio, gdy Biało-Czerwoni sięgali po olimpijskie złoto.
Polska z drużynowym srebrem w Madrycie!
