Choć od rywalizacji płotkarek o olimpijskie medale na Stade de France minęły już blisko trzy tygodnie, forma największych gwiazd na dystansie 100 m wciąż jest znakomita. Pokazał to choćby niedzielny Memoriał Kamili Skolimowskej w Chorzowie i masa wyników poniżej 12.50 s, a w przypadku Ackery Nugent - nawet poniżej 12.30 s. Jamajka w piątek wystąpi w kolejnej Diamentowej Lidze, w Rzymie i kto wie, być może powalczy o swój rekord życiowy. Dla zawodniczek z "drugiego rzędu" starty w tym prestiżowym cyklu są praktycznie nieosiągalne, choć akurat naszym reprezentantkom: Klaudii Wojtunik i Marice Majewskiej, udało się wystąpić w Chorzowie. Obie nie awansowały do finału, podobnie zresztą jak Pia Skrzyszowska, Wojtunik uzyskała czas 13.02 s. Plan Klaudii Wojtunik na 2025 rok: liczne biegi poniżej 13 sekund. W Szczecinie się nie udało W środę Wojtunik i Majewska pojawiły się na starcie Memoriału Wiesława Maniaka w Szczecinie - tu miały zdecydowanie większe szanse na nawiązanie walki z rywalkami. Faworytkami w ich drugim biegu, w teoretycznie mocniejszej stawce, były półfinalistki olimpijskich zmagań, zwłaszcza Ekwadorka Maribel Caicedo (12.49 s w tym roku) i Kanadyjka Mariam Abdul-Rashim (12.60 s), ale także Jamajka Yanique Thompson (12.53 s). I te trzy zawodniczki dość wyraźnie prowadziły w biegu, gdy na siódmym płotku Abdul-Rashim zahaczyła nogą o płotek, a po skoku chwyciła się za mięsień dwugłowy. I wykonała coś na kształt fikołka, uderzając w kolejną przeszkodę. Na szczęście nie przeszkodziła biegnącej obok Wojtunik, która po bardzo dobrym starcie nie biegła jednak tak szybko, jak jeszcze w połowie czerwca. Inna sprawa, że wiatr w Szczecinie też wyraźnie przeszkadzał sprinterom i sprinterkom. Kanadyjka zeszła z bieżni o własnych siłach, ale sezon prawdopodobnie już się dla niej skończył. Wojtunik zaś finiszowała trzecia (13.25 s), z tego czasu nie była zadowolona. W podsumowaniu dwóch biegów oznaczało to czwartą lokatę, za: Caicedo (13.05 s), Thompson (13.09 s) i Kanadyjką Tatianą Ahoulou (13.21 s). Dla niej to istotne, bo Memoriał Wiesława Maniaka ma rangę World Athletics Continental Tour - Bronze, można zdobyć punkty do światowego rankingu. A jak to jest ważne, Polka przekonała się w tym roku, gdy jednej pozycji zabrakło jej do tego, by wywalczyć olimpijski paszport. Teraz zaś walczy już o start w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Tokio. - Taki był plan, by jeszcze trochę postartować, choć spodziewałam się lepszej formy. Może nie jest to spełnienie marzeń, ale jeszcze dwa starty przede mną. Liczę na lepsze czasy - mówiła w TVP Sport i zapowiedziała, że w następnym sezonie chciałaby co start mieć wyniki poniżej 13 sekund. - Stać mnie na bardzo szybkie bieganie - mówiła. Majewska zajęła ostatecznie ósme miejsce - z czasem 13.44 s.