Andrejczyk (LUKS Hańcza Suwałki), która powoli, po niemal czterech latach przerwy, próbuje wrócić do światowej czołówki, zanotowała najlepszy start w sezonie w swojej karierze. Z wyniku może być zadowolona, bo przygotowania nie tylko pokrzyżowała jej pandemia koronawirusa, ale również kontuzja. Wśród mężczyzn triumfował Marcin Krukowski (Warszawianka), który oddał tylko jeden ważny rzut - 79,66. Powracający po rocznej przerwie od startów Cyprian Mrzygłód (uważany za jeden z największych talentów w tej konkurencji) uzyskał 76,62. Ze swojego występu wyraźnie zadowolony był także Małachowski. 37-letni zawodnik, który w tym roku chciał kończyć karierę po igrzyskach w Tokio, jest po operacji kolana i do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy uda mu się w tym sezonie startować. Sam twierdzi, że nie jest jeszcze w pełni sił, dlatego wynik 64,87 na tym etapie przygotowań należy uznać za bardzo dobry. Za Małachowskim uplasował się trenujący razem z nim pod okiem Estończyka Gerda Kantera Robert Urbanek - 64,73. Z kobiet startowała tylko Daria Zabawska i zmierzono jej 57,07. W najważniejszej konkurencji mityngu - rzucie młotem - triumfowali Malwina Kopron i Wojciech Nowicki. W konkursie wiele się działo. Kopron, która wiosną przeszła nieoczekiwaną operację i schudła ponad 10 kilogramów, uzyskała 74,18. To trzeci w tym roku wynik na świecie, a dalej rzucili tylko Białorusinka Hanna Małyszczyk - 75,45 i Francuzka Alexandra Tavernier. Po raz pierwszy w karierze trenująca ze swoim dziadkiem zawodniczka AZS UMCS Lublin miała sześć rzutów powyżej 72 metrów. Druga była rewelacyjna w tym sezonie, poprawiająca się ze startu na start Katarzyna Furmanek - 70,74, a trzecia wicemistrzyni świata Joanna Fiodorow - 66,28, która w kwietniu przeszła operację kolana i niedawno wróciła do normalnych treningów. Po raz pierwszy w Festiwalu Rzutów im. Skolimowskiej zwyciężył Nowicki. Brązowy medalista igrzysk w Rio posłał młot na odległość 78,5 m. Rzucał niesamowicie regularnie. Czego nie można powiedzieć o Pawle Fajdku. Czterokrotny mistrz świata uzyskał 76,77, a większość jego prób lądowała poza promieniem. Zaskoczył za to 18-letni Dawid Piłat, który rywalizował lżejszym sprzętem (6 kg) i wynikiem 76,55 poprawił rekord Polski do lat 20. W pchnięciu kulą najlepsi byli mistrzowie Europy Michał Haratyk - 21,45 i Paulina Guba - 17,47. Pierwotnie impreza miała się odbyć we Władysławowie, ale po wykryciu w COS OPO Cetniewo koronawirusa, postanowiono przenieść zawody do Spały, gdzie stadion też nosi imię Kamili Skolimowskiej. mar/ cegl/