Na zaledwie trzy tygodnie przed początkiem zmagań lekkoatletów możemy być już pewni: zapowiada się absolutnie wyjątkowa rywalizacja w igrzyskach olimpijskich. Już niedzielna Diamentowa Liga w Paryżu była niezwykła, dostarczyła dwóch nowych, fenomenalnych rekordów świata: Ukrainki Jarosławy Mahuczich w skoku wzwyż i Kenijki Faith Kipyegon w biegu na 1500 m. Minęło kilka dni i równie ciekawa stała się rywalizacja w Monako. Tu też był jeden nowy rekord świata - Australijki Jessiki Hull na 2000 m, trzeci wynik w historii na 800 m Algierczyka Djamela Sedjatiego, a później czwarty wynik w historii 1500 m, autorstwa Norwega Jakoba Ingebrigtsena. Ten ostatni oznaczał nowy znakomity rekord Europy, dla nas szczególnie istotny dlatego, że poprzedni został ustanowiony w Chorzowie. Niesamowity bieg Jakoba Ingebrigtsena. W Monako Norweg pobił rekord Europy Na Ingebrigtsena, absolutnego fenomena w męskich średnich dystansach, skierowane były przed startem wszystkie kamery. Nie licząc mistrzostw kraju pod koniec czerwca, wracał do międzynarodowej rywalizacji pierwszy raz od mistrzostw Europy. Na dystansie, na którym mimo wszystko miał ostatnio trochę więcej problemów, bo rywale ogrywali go na finiszach dwóch kolejnych mistrzostw świata. Jeśli jednak w Paryżu pokaże formę, jaką zaprezentował w Monako, nie będzie na niego zapewne mocnych. Od początku biegł za plecami dwóch pacemakerów z Belgii i Słowenii, tym razem nie wdawał się "w zabawy" z kunktatorskim zostawaniem w tyle, by na końcu i tak rozprawić się z rywalami. Obsada była gwiazdorska, ale na 300 m przed metą Norweg tak przyspieszył, że obaj Kenijczycy - Timothy Cheruiyot i Brian Komen - mogli zapomnieć o pierwszej pozycji. Ingebrigtsen zaś nie zwalniał, mimo, że za nim były już cztery okrążenia. Trzy ostatnie stumetrówki pokonał w czasie po 13,4 s - to coś niewiarygodnego. A sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie musiał walczyć ze swoim ciałem i jego zmęczeniem. Finiszował w czasie 3:26.73, jako pierwszy Europejczyk w historii zszedł poniżej 3 minut i 27 sekund. Do rekordu świata Hichama El Guerrouja sprzed 26 lat brakuje mu wciąż 73 setnych. Patrząc na formę 23-letniego biegacza można zaryzykować tezę, że to kwestia czasu. I jedna ciekawostka - Stade Louis II nad Morzem Śródziemnym ma wyjątkowe znaczenie dla specjalistów od 1500 m. To tu swoje życiówki uzyskało 11 z 15 najszybszych zawodników w historii 1500 m.