Takiego wejścia w sezon nie spodziewał się chyba nikt. W odstępie kilku dni warszawianka uzyskała trzeci czas w historii polskiej płaskiej setki (11,12 s w Kalamacie, a dziś - piąty na 100 m przez płotki (12,68). To jednocześnie rekord życiowy fenomenalnej 21-latki, lepszy od poprzedniego z igrzysk w Tokio o 0,07 s, który jest też wypełnieniem minimów na mistrzostwa świata w Eugene oraz mistrzostwa Europy w Berlinie. - To moje drugie dobre wejście w sezon w innej konkurencji. Po biegu eliminacyjnym wiedziałam, że muszę dużo rzeczy poprawić. Jest dobrze, ale myślę, że będzie lepiej - mówiła po biegu. Już dzień przed zawodami Pia Skrzyszowska mówiła, że jest przygotowana na szybkie bieganie w swojej ulubionej konkurencji, czyli w płotkach. Ale że aż tak szybkie? - Chciałam zakręcić się koło życiówki, nie wiedziałam jednak co będzie. Teraz chcę się poprawiać technicznie, bo to nie był idealny rytm nad płotkami. Jest jeszcze co urywać, poprawiać - opowiadała. Płotkarka z Warszawy mówiła, że lubi biegać w Lasku Golęcińskim - tu zdobyła dwa złote medale w mistrzostwach Polski, tu poprawiła właśnie życiówkę. - A jeszcze są Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, więc będę miała kolejną szansę. Dobrze się tutaj biega, trybuny są blisko bieżni, czuć kibicowanie, fajnie zorganizowane zawody - chwaliła. Rekord Polski Grażyny Rabsztyn zagrożony? Pia Skrzyszowska: Moim marzeniem jest się z nim zmierzyć Swoim dzisiejszym biegiem już przeszła do historii rodzimej lekkoatletyki - tylko cztery zawodniczki miały na tym dystansie lepsze czasy. Tyle że dawno temu - w latach 70. i 80. poprzedniego wieku. - Jeśli dobrze kojarzę, to żeby uzyskać trzecie miejsce w tej klasyfikacji, musiałabym mieć czas chyba poniżej 12.62. A chciałabym być w pierwszej trójce. Mówię to półżartem, bo to są listy, ale fajnie by było zejść poniżej 12.60 - opowiadała. Rekord Polski Grażyny Rabsztyn z 1980 roku jest dużo bardziej wyśrubowany - to 12,36 s. A Pia Skrzyszowska chciałby się kiedyś z nim zmierzyć. - To moje marzenie, cel na przyszłość. Nie nakładam na siebie jednak żadnej presji, czy w tym roku, czy w kolejnym, czy jeszcze później. Na frazie chcę się poprawiać - mówiła Skrzyszowska w Poznaniu.