Gdyby na największych imprezach dało się bez problemu łączyć rywalizację na 400 metrów i 400 metrów przez płotki, Femke Bol bez wątpienia chciałaby startować w obu. Zdecydowała się na to w mistrzostwach Europy w Monachium w 2022 roku, ale to raczej był wyjątek. Zaznaczmy od razu, że wywalczyła dwa złote medale, a trzeci dorzuciła jeszcze w sztafecie. Zbliżają się igrzyska olimpijskie w Paryżu i kto wie, czy znów się na to nie zdecyduje, choć tam byłoby to ekstremalnie trudno, biorąc pod uwagę złożone eliminacje. Już na początku lutego sygnalizowała jednak wielką formę. Na mityngu w Metz przebiegła 400 metrów w czasie 49.69 s, o cztery dziesiąte gorszym od jej... rekordu świata. A chwilę później rozbiła stawkę na 200 metrów - uzyskała piąty w tym roku czas na świecie. A jak się okazało, to było tylko preludium! Wspaniały rekord świata. Bol nie do pokonania W Metz do rekordu świata trochę zabrakło, ale forma Femke Bol jest na fali wznoszącej, wszak już niebawem halowe mistrzostwa świata w Glasgow, będące niejako podsumowaniem sezonu halowego i zapowiedzią tego, co będziemy oglądać latem, kiedy to czekają nas igrzyska olimpijskie w Paryżu. Holenderka, faworytka obu tych imprez, podczas halowych mistrzostw swojego kraju pokazała, dlaczego od lat uważa się ją za jedną z największych gwiazd światowej lekkoatletyki. Wielka rywalka Polek pobiegła fantastycznie i poprawiła swój własny, halowy rekord świata o 0,02 sekund. Od teraz najlepszy wynik w historii lekkoatletyki to 49,24 sekundy! Femke Bol sięgnęła po złoty medal, kolejny w swojej kolekcji, ale z całą pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ba, można być wręcz pewnym, że stać ją, choć trudno sobie to wyobrazić, na jeszcze więcej. Tydzień rekordów. W Glasgow szykują się "Gwiezdne wojny" To zresztą kontynuacja znakomitego pod względem wyników okresu w lekkoatletyce. Zaledwie kilka dni temu reprezentująca Bahamy płotkarka Devynne Charlton poprawiła należący od 16 lat do Susanny Kallur rekord świata w biegu na 60 metrów przez płotki. Niezbyt długo cieszyła się z bycia samodzielną rekordzistką, bowiem podczas halowych mistrzostw kraju wyrównała go Amerykanka Tia Jones. Jej kolega z reprezentacji Grant Holloway poprawił z kolei własny rekord świata na tym dystansie. To zapowiada w nadchodzących HMŚ w Glasgow prawdziwe "Gwiezdne wojny"! Oby z udziałem "Biało-Czerwonych".