Ewa Swoboda walczyła z COVID-19. Co z jej startem na ME?
Ewa Swoboda miała być gwiazdą memoriału Kamili Skolimowskiej w randzie Diamentowej Ligi, jaki został rozegrany w miniony weekend na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Jej start w tych zawodach wykluczyła jednak infekcja koronawirusem. Wiadomo już, czy nasza sprinterka zdoła odzyskać formę na mistrzostwa Europy, które zaczynają się już w poniedziałek.

Nieobecność Ewy Swobody na Diamentowej Lidze w Chorzowie była dużym zaskoczeniem dla kibiców. Wszak ten start miał być dla naszej biegaczki przetarciem przed mistrzostwami Europy. Okazało się, że COVID-19, o którym w ostatnim czasie trochę zapomnieliśmy, wyeliminował waleczną zawodniczkę ze startu.
Szczegóły wyjaśniła trenerka Swobody - Iwona Krupa.
Po powrocie z MŚ w Eugene naszą zawodniczkę złapała infekcja COVID-19.
- Przed memoriałem Ewa nie czuła się dobrze, więc podjęłyśmy decyzję o odpuszczeniu startu. Na szczęście teraz wszystko jest w porządku i możemy kontynuować w Spale przygotowania do mistrzostw Europy - stwierdziła Krupa w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
Wiadomo, że koronawirus potrafi zostawić niemałe ślady w organizmie. Już 15 sierpnia w Monachium rozpoczynają się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy. Swoboda nie ukrywała, że ME to dla niej impreza sezonu, podczas której będzie starała się wywalczyć medal w biegu na 100 m. Czy Ewa Swoboda odzyska pełnię formy na ten start?
Iwona Krupa jest optymistycznie nastawiona.
- Plany nie uległy zmianie i w Monachium Ewa wystartuje na 100 m indywidualnie i w sztafecie. Przerwa nie powinna wpłynąć na wyniki, bo tym razem Ewa zniosła infekcję znacznie lepiej, a jedynymi objawami był tak naprawdę kaszel i zapalenie zatok - zdradziła.
Przed infekcją koronawirusa Ewa Swoboda osiągnęła rekord życiowy na tym dystansie. 11.05 s, jakie uzyskała 22 czerwca w Paryżu to drugi najlepszy wynik w historii polskiej lekkoatletyki. Pochodzącą z Żorów 25-latkę stać na jeszcze więcej.