Ewa Swoboda pewnie wygrała bieg na 100 metrów w Ostrawie. 26-latka triumfowała czasem 11,05 sek. Szybciej bieganie w sezonie zaczynała tylko przed rokiem w Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie, kiedy to uzyskała 11,03 sek. Wtedy jednak warunki sprzyjały. Było ciepło i wiało w plecy. W Ostrawie tuż przed startem mityngu przyszłą burza. Trochę polało. Po chwili nastąpiła cisza. Powietrze niemal stało w miejscu. Nagle jednak, kilkadziesiąt minut przed biegiem na 100 m, mocno się ochłodziło i zaczęło solidnie wiać. Szalona radość Ewy Swobody. Zwycięstwo w Ostrawie, ale ten czas! Kibice byli oczarowani. Ewa Swoboda podbiła ich serca W biegu, w którym triumfowała Swoboda, odnotowano wiatr w plecy, który wiał z prędkością 0,6 m/s, ale stojąc na dole, można było odczuć, że zawodniczkom wiało jednak w twarz. Takie samo wrażenie miała Iwona Krupa, trenerka naszej znakomitej sprinterki. Swoboda zaraz po przekroczeniu linii mety cieszyła się niesamowicie. Co najmniej tak, jakby pobiła rekord życiowy. I to był właściwie jeden z niewielu momentów, w których widzieliśmy ją na stadionie. Za moment utonęła wśród fanów. Wykonała setki selfie i rozdała tysiące autografów. Bez dwóch zdań była jedną z większych gwiazd tego mityngu. Chwilę wcześniej kibice rzucili się też na Natalię Kaczmarek, która wygrała na 400 metrów. Swoboda zabawiała się z kibicami przez kilkanaście minut. W tym czasie kwiatów, jakie otrzymała za triumf, pilnował jeden z ochroniarzy i przebierał nogami, bo nie mógł się doczekać aż odda je z powrotem w ręce Polki. Jeszcze w czasie rozmów z kibicami Swoboda kilka razy kuliła się i mówiła, ze jej zimno, ale dzielnie poświęcała czas kibicom. Niestety nie znalazła czasu dla dziennikarzy. Szybko minęła strefę wywiadów, bo była proszona już na ceremonię dekoracji. Po niej nie wróciła już do nas. Musieliśmy się zatem zadowolić tym, co spisał jeden z pracowników mityngu, który notował, co mówiła nasza sprinterka, gdy ta się przygotowywała do ceremonii dekoracji. Polka ma w tej chwili szósty wynik w Europie w tym sezonie. Z Ostrawy - Tomasz Kalemba, Interia Sport