Ewa Swoboda w swojej serii eliminacyjnej biegu na 60 metrów w halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Glasgow, wyraźnie odstawiła swoje rywalki. Druga Jamajka Briana Williams uzyskała czas 7,22 sek., a o jeszcze jedną setną sekundy gorsza była Węgierka Bolgarka Takacs. Polak czekał na decyzję sędziów. Groziła mu dyskwalifikacja w HMŚ Ewa Swodoba szybka i... zdziwiona Półfinały zaplanowane są w sobotę na godzinę 20.45, a finał na 22.45. Mamy nadzieję, że z udziałem Swobody, która ma w tym roku drugi czas na świecie. - Zostałam trochę w bloku albo zapomniałam się odbić z pierwszego kroku. Nie było to bieg perfekcyjny - dodała. Za moment miała okazję zobaczyć swój start jeszcze raz i zmieniła nieco zdanie. - Było luźno. Fajnie, że jest półfinał. Mnie się podoba. Jestem zadowolona - powiedziała. Lepszy czas od Polki o zaledwie 0,003 sek. uzyskała najszybsza w tym roku na świecie Julien Alfred z Saint Lucia. Swoboda poproszona o komentarz odpowiedziała: - Będzie walka, a ja ją lubię. Nie podpalę się. Oczywiście nie zabrakło pozdrowień dla rodziny i znajomych. Widać u naszej zawodniczki duży luz, a to cieszy, bo wieczorem może się zapisać w historii polskiej lekkoatletyki. Drugi dzień HMŚ w Glasgow jest o wiele bardziej udany dla Polaków. W piątek nikt z Biało-Czerwonych nie przebrnął eliminacji, a w sobotę przed południem wszyscy, którzy startowali. Wcześniej do półfinałów na 60 metrów przez płotki awansowali Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan. Ten ostatni jest partnerem Swobody. Po awansie naszej znakomitej sprinterki, to samo uczyniła Magdalena Stefanowicz.