Ewa Swoboda dołączyła do wielkich sław polskiego sportu. Została bowiem wicemistrzynią Europy w biegu na 100 metrów. W historii po medale kontynentalnego czempionatu na tym dystansie sięgały: Stanisława Walasiewicz, Teresa Wieczorek-Ciepły, Ewa Kłobukowska i Irena Szewińska. Nerwy, falstart i szaleństwo. Srebrna Ewa Swoboda, decydowały cztery tysięczne Ewa Swoboda: jestem dumna z siebie W Rzymie Swoboda przegrała tylko z Brytyjką Diną Asher-Smith. To była jedyna zawodniczka, która zeszła poniżej 11 sek., uzyskując 10,99 sek. Swobodzie zmierzono 11,03 sek. Wcześniej w półfinale Polka uzyskała najlepszy wynik w sezonie - 11,02 sek. Srebro 26-latka wygrała z Włoszką Zynab Dosso o zaledwie 0,004 sek. Polka podkreślała, jak wysoki był poziom finału, skoro zawodniczki z miejsc 7-8 uzyskiwały czas 11,15 sek. - Wydawało mi się, że był bardzo szybki tartan. Był jednak trochę tępy, bo wcześniej padało i był mokry - powiedziała. Finał nie rozpoczął się jednak bez kłopotów. Sędziowie dopatrzyli się falstartu, a kamery pokazywały Swobodę. - Ten falstart nie miał wpływu, ale zastanawiałam się, czemu mnie cały czas pokazywali. Widziałam, jak inne zawodniczki szybciej wychodziły z bloków - opowiadała. - Za dużo jest jeszcze we mnie emocji. Jest mi źle i jest mi słabo. Dlatego to jeszcze do mnie nie dociera, ale pewnie w poniedziałek będę się cieszyła - dodała. Swoboda swój medal odbierze dopiero o godzinie 23.30. I nawet już zdążyła to skomentować: - Przesada, co? Ale zapraszam. Z Rzymu - Tomasz Kalemba, Interia Sport