W pierwszym półfinale od początku było nerwowo. Rozpoczęło się od falstartu i wykluczenia jednej z zawodniczek. Później po fantastycznym biegu Shericka Jackson z Jamajki nadrobiła po słabszym starcie straty i wygrała. Awansowały do finału także Dina Asher-Smith. Polka brała udział w drugim starcie i biegła po siódmym torze. Swoboda nieźle wystartowała, ale wytrzymałościowo nie poradziła sobie. Zajęła szóste miejsce z czasem 11.08 i nie zakwalifikowała się do finału na sto metrów. Czytaj także: Eugene 2022. Damian Czykier awansował do finału biegu na 110 m przez płotki Tuż po rywalizacji Swoboda powiedziała na antenie TVP Sport - Te zawodniczki robią na mnie wrażenie, to duże nowe doświadczenie. Cieszę się, że odskoczyłam im na blokach. Mistrzostwa świata to przystanek do mistrzostw Europy, wiem na czym stoję, gdzie jestem w tym momencie. Jestem zadowolona, ale nie szczęśliwa - stwierdziła. Ewa Swoboda nie zeszła poniżej 11 sekund w biegu na sto metrów - Biegłam, biegłam, dobrze jest, wszystko jest dobrze. Nagle zobaczyłam... uuu, no okej. Do finału trzeba biegać poniżej 11 sekund. Wiemy, nad czym pracować, bloków nie muszę robić, tylko nad drugą częścią dystansu popracować. Mamy niecały miesiąc czasu, czeka mnie bieg w sztafecie w piątek. Troszeczkę treningu i nieprzespane noce - opowiadała Swoboda.