O nominacjach organizacja poinformowała w poniedziałek wieczorem. Oprócz Kipchoge, szanse na tytuł najlepszego lekkoatlety 2019 ma m.in. Norweg Karsten Warholm, który obronił tytuł mistrza globu w biegu na 400 m i w tym roku był niepokonany we wszystkich startach w hali i na stadionie. Finałową piątkę uzupełniają Amerykanin Sam Kendricks, mistrz świata w skoku o tyczce, który wygrał 12 z 17 zawodów na stadioni i triumfował w klasyfikacji Diamentowej Ligi, jego rodak Noah Lyles, mistrz świata na 200 m i w sztafecie 4x100m oraz triumfator DL na dwóch sprinterskich dystansach, a ponadto Ugandyjczyk Joshua Cheptegie, czyli złoty medalista z Dauhy w biegu na 10 000 m, mistrz świata w biegach przełajowych indywidualnie i w drużynie oraz triumfator DL na dystansie 5000 m. Warholm został już uznany najlepszym europejskich lekkoatletą mijającego roku. Wyczyn Kipchoge w Wiedniu nie został uznany za rekord świata w maratonie, ponieważ nie spełniono wszystkich warunków rywalizacji, a wręcz przeciwnie stworzono mu sztucznie wręcz idealne - miał nie tylko 41 tzw. zająców, którzy się wymieniali i byli odpowiedzialni za narzucenie idealnego tempa, ale i jechał obok niego samochód, z którego podpowiadano mu, jakie ma międzyczasy. Biegacz wygrał jednak w normalnej rywalizacji tegoroczny prestiżowy maraton w Londynie czasem 2:02.37. Jak poinformowała światowa federacja, najlepszy zawodnik roku zostanie wyłoniony drogą głosowania - 50 procent głosów będzie miała rada World Athletics, a po 25 procent kibice i sportowcy (Athletics Family). Finałowa gala, na której zostaną ogłoszone wyniki także w kategorii "Lekkoatletka Roku", odbędzie się 23 listopada w Monako. olga/ pp/