Sha'Carri Richardson była jedną z wielkich faworytek do końcowego triumfu na 100 metrów i nie zawiodła, choć omal nie odpadła w półfinale. Amerykanka zaspała na starcie i na metę w swojej serii wbiegła na trzeciej pozycji. Do finału awansowała z czasem. W nim jednak pewnie wygrała, bijąc rekord mistrzostw świata - 10,65 sek. Szósta w finale była Ewa Swoboda, która trafiła do niego w dramatycznych okolicznościach. Natalia Kaczmarek będzie walczyła o złoto MŚ. "Mogę pobić rekord życiowy" Żenujące sceny na konferencji prasowej Na konferencji prasowej po finale na 100 metrów było wesoło, ale też żenująco, o czym mówiło wielu dziennikarzy. Na "występie" Richardson pojawiła się naprawdę liczna grupa żurnalistów, którzy spotkali się z sarkastycznymi odpowiedziami nowej mistrzyni świata. W ubiegłym roku Richardson nie wystąpiła w mistrzostwach świata w Eugene. Nie uzyskała kwalifikacji. Pojawiały się zatem pytania o to, co się zmieniło od ubiegłego roku. - Różnica między wtedy a teraz polega na tym, że twardo stąpam po ziemi, zachowałam wiarę i miałam wokół siebie ludzi, którym na mnie zależy. Zablokowałam media, takie jak ty - powiedział Richardson dziennikarzowi z LetsRun. Wielu dziennikarzy zaczęło się śmiać, ale kilku uznało to za wstydliwą i żenującą reakcję. - Nazywam się Sha-Kerree - poprawiała Richardson po raz kolejny jednego z dziennikarzy, który źle wymówił jej imię. Amerykanka mówiła to tak, że aż mroźne powietrze zionęło od niej. Konferencja przypominała trochę stąpanie po polu minowym. Nigdy nie było wiadomo, jak zareaguje nowa mistrzyni świata. Dziennikarze mówili, że chcieliby ją lubić i cieszyć się jej sukcesami, ale to jest bardzo trudne, patrząc na to jej zachowanie. Sha'Carri Richardson - ekscentryczna i arogancka Talent Amerykanki eksplodował dwa lata temu. Miała być gwiazdą na miarę Usaina Bolta. Chciała sięgnąć po olimpijskie złoto w Tokio, a także pobić rekord świata. Tyle że wpadła na teście na marihuanę. Igrzyska przeszły jej koło nosa. Mozolną drogę na szczyt musiała zaczynać od początku po powrocie z zawieszenia. Trzeba przyznać, że Richardson ma wszystko, by być gwiazdą światowego formatu. Jest ekscentryczna i arogancka. Kilkucentymetrowe paznokcie to tylko jeden z jej znaków firmowych. Jednym z nich są też wyzywające stroje, a od sportowej strony hipnotyzujące przyspieszenie. Za tą lekkoatletką przemawia też niezwykła historia. W liceum chciała odebrać sobie życie, a jako dziecko została porzucona przez matkę. Jedną z jej pasji jest inspirowanie afroamerykańskiej społeczności. W czerwcu 2021 roku wyznała też, że żyje w związku z inną kobietą. Na początku tego roku została usunięta z samolotu linii American Airlines po tym, jak pokłóciła się ze stewardesą. Polacy "zapolowali" na bohatera Węgrów. Walka o medale była na stadionie i za kulisami