Rywalizacja w Katarze była trzecią w tym sezonie w ramach Diamentowej Ligi, zarazem już trzecią, po kwietniowych zmaganiach w Xiamen i Szanghaju, w której odbywały się zmagania najlepszych specjalistek od 100 metrów przez płotki. O ile w Chinach były wielkie nazwiska, z Tobi Amusan, Devynne Charlton, Jasmine Camacho-Quinn czy Danielle Williams, to w Dosze obsada okazała się dużo bardziej skromna. Dla polskich kibiców kluczowe okazało się jednak to, że wreszcie na start zdecydowała się Pia Skrzyszowska. A że w poprzednich latach nasza mistrzyni Europy pokazywała już, że potrafi ruszyć bardzo ostro w sezon, można też było wiązać spore nadzieje z jej występem. I ten okazał się świetny, jeśli spojrzymy na czas, ale dający też duże nadzieje na fantastyczny sezon. Bo mimo że Polka zbliżyła się do rekordu życiowego na dwie setne sekundy, to i tak... popełniła w tym biegu błędy. Co więc się stanie, jeśli pobiegnie bezbłędnie? Świetne wyniki Diamentowej Ligi w Dosze. Cztery najlepsze płotkarki tak blisko siebie Powiedzenie, że w tym biegu nie było gwiazd też jest trochę niesprawiedliwie. Amerykanka Tonea Marshall przebiegła trzy tygodnie temu ten dystans na Florydzie w 12.42 s - to do dziś najlepszy rezultat na świecie. W Dosze się nie poprawiła, stoczyła za to kapitalną walkę ze Szwajcarką Ditaji Kambundji, Skrzyszowską i swoją rodaczką Amber Hughes. Polka, tak się przynajmniej wydawało, zaczęła dość kiepsko, ale już między pierwszymi płotkami załapała właściwy rytm. Prowadziła zaś Marshall, dość blisko za nią była biegnąca skrajnym torem Szwajcarka Kambundji. A to już zaskakiwało, w Chinach ta ostatnia miała kiepski czas. Za ostatnim płotkiem dystans między czterema prowadzącymi płotkarkami był niewielki, minimalny. Rzutem ciała wygrała Kambundji, zmierzono jej 12.49 s. Marshall była o dwie setne wolniejsza, Skrzyszowska o cztery, Hughes - o pięć. Świetny start sezonu Skrzyszowskiej, tak dobrze jeszcze nie było. Konkurentki też jednak zaczęły mocno Taki czas w pierwszym biegu Polki w tym sezonie daje olbrzymie nadzieje - na obronę tytułu mistrzyni Europy, na awans do finału igrzysk olimpijskich, a może później na walkę o podium. Rok temu płotkarka z Warszawy zaczęła sezon w Turku od wyniku 12.84 s w eliminacjach, ale w finale zdyskwalifikowano ją za falstart. Później miała kilka obiecujących biegów, z szansami na złamanie granicy 12.5 s, ale popełniała błędy już na dystansie. Także w półfinale mistrzostwa świata w Budapeszcie. Jej najlepszym rezultatem było zaś 12.59 s z Berna. Z kolei dwa lata temu przebiegła ten dystans na starcie sezonu w Poznaniu w 12.68 s, ale wcześniej miała w Kalamacie bardzo obiecujący czas 11.12 s na płaskich 100 metrach. Jej rekord życiowy to 12.51 s, uzyskane latem 2022 roku w Chorzowie. Miesiąc później wygrała złoto mistrzostw Europy w czasie 12.53 s, takim jak dziś. Przed Polką teraz zgrupowanie w Turcji, a pod koniec miesiąca drugi, zarazem ostatni, start przed mistrzostwami Europy - w Ostrawie. W Rzymie zaś Skrzyszowska będzie miała naprawdę ciekawą rywalizację - choćby z Kambundji (dziś 12.49 s), Francuzką Cyréną Sambą-Mayelą (12.55 s w Xiamen) czy Brytyjką Cindy Sember (12.57 s w USA). A jest jeszcze Holenderka Nadine Visser.