We wtorek po godz. 14 nad Poznaniem przeszła potężna burza, którym towarzyszyła ogromna ulewa. W półtorej godziny spadło więcej deszczu, niż zwykle spada przez cały czerwiec. W cały mieście pojawiły się podtopienia, straż odnotowała ponad dwa tysiące zgłoszeń. Kłopoty były też na stadionie na Golęcinie, gdzie od czwartku do soboty mają się odbyć 97. Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce. Dla wielu zawodników to próba generalna przed igrzyskami w Tokio bądź też ostatnia możliwość uzyskania kwalifikacji. Ulewa i ekstremalny dzień w Poznaniu - Ten dzień był ekstremalny dla nas i dla wszystkich mieszkańców Poznania, byliśmy przerażeni tym co się dzieje. Oba stadiony zostały zalane, a wraz z nimi cała infrastruktura towarzysząca - mówił dyrektor Miadziołko. Na szczęście we wtorek nie były jeszcze zainstalowana aparatura do pomiaru czasu czy odległości, a także siatki niezbędne do rozgrywania konkurencji rzutowych. Wichura poniszczyła jedynie reklamy czy banery sponsorów, a także kilka namiotów, w których pracować będą masażyści czy wolontariusze. - Jak tylko pojawiła się taka możliwość, to zaczęliśmy wypompowywać wodę własnymi siłami. Ściągnęliśmy wszystkich możliwych pracowników, którzy docierali tu różnymi środkami. Ja przyjechałem rowerem. Zaczęliśmy porządkować oba stadiony: główny i rozgrzewkowy. Wczoraj udało nam się ściągnąć z nich wodę, a dzisiaj przy pomocy strażaków wypompowujemy ją jeszcze z parkingu położonego między tymi obiektami - opowiada Łukasz Miadziołko. Mistrzostwa Polski od czwartku Gdyby taka nawałnica przeszła nad stadionem w czwartek, czyli w pierwszym dniu mistrzostw Polski, ich rozegranie w terminie byłoby poważnie zagrożone. Na szczęście prognozy pogody na najbliższe dni są dużo lepsze. Organizatorzy zawodów są pełni optymizmu co do pełnego przygotowania obiektów do rywalizacji. Nie ucierpiała nawierzchnia, na której od czwartku będą się ścigać biegacze. - Zawodnicy już na niej trenowali, nawet wczoraj wieczorem widziałem Klaudię Adamek. Byli też młodzieżowi zawodnicy AZS Poznań. Na szczęście, woda dotarła do kanalizacji, choć trochę dłużej to trwało. Oby najtrudniejszy element w przygotowaniach do mistrzostw Polski był już za nami - kończy dyrektor POSiR. Andrzej Grupa