Gdy wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę, Olha Lachowa wraz z mężem, córką, matką i bratem przybywała w mieście Sumy, gdzie miała wkrótce wystartować w halowych mistrzostwach kraju. Sport zszedł jednak na dalszy plan, a priorytetem dla lekkoatletki stało się zapewnienie bezpieczeństwa najbliższym. 30-latka niedługo po wybuchu wojny przeżyła rodzinny dramat. Ukraińska lekkoatletka pełna obaw. "Nie dla wojny!" Olga Lachowa uciekła z Ukrainy z rocznym dzieckiem, Rosjanie zabili jej babcię 24 lutego Olga Lachowa zapamięta na długo. Lekkoatletka wraz z koleżankami przygotowywała się właśnie do startu w halowych mistrzostwach kraju, gdy wojska rosyjskie na rozkaz Władimira Putina rozpoczęły atak zbrojny na terenie Ukrainy. W rozmowie z dziennikarzami "NRK Sport" Lachowa opowiedziała, jak w jej przypadku wyglądały początki wojny w Ukrainie. W czwartym tygodniu wojny sportsmenka uciekła wraz z najbliższymi do Polski. Niestety, w atakowanym przez Rosjan kraju została jej babcia. Kobieta zginęła podczas jednego z bombardowań. Lekkoatletka dodała, że jej rodzina nie dowiedziała się, kiedy i jak zginęła babcia. Reprezentantka Ukrainy została jedynie poinformowana o tym, że rosyjska bomba rozbiła jej okno. Lachowa zamieściła post w mediach społecznościowych, w którym pożegnała się z ukochaną babcią. Ukraińska biegaczka mieszka obecnie w Szwajcarii, gdzie udało jej się wznowić treningi. Jak informuje "NRK Sport", Lachowa wystartuje w zawodach lekkoatletycznych Bislett Games w Oslo już 16 czerwca. Trener Ukrainy: Choć wojna trwa chcę już wracać do domu