Do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pozostało już tylko kilka dni, a polscy kibice w ostatnim czasie muszą zmagać się z falą przykrych i bolesnych komunikatów. W dniu ogłoszenia kadry olimpijskich gruchnęła wiadomość o zawieszeniu kajakarki, Doroty Borowskiej. Oskarżono ją o stosowanie dopingu. Kilka godzin później pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że niedozwolone środki miał przyjmować także Norbert Kobielski. Polski skoczek wzwyż zaprzeczał oskarżeniom, ale z dnia na dzień jego sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Dyrektor POLADA, Michał Rynkowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet deklarował wprost, że organizacja "czeka na rozstrzygnięcia federacji międzynarodowej. Lisek szczerze o presji. Powiedział to wprost. "Z moim nazwiskiem" Norbert Kobielski oficjalnie zawieszony. Nici z wyjazdu na igrzyska Niestety zgodnie z oczekiwaniami w sprawie Kobielskiego nie doczekaliśmy się zwrotu akcji, a co za tym idzie szczęśliwego zakończenia. We wtorek Agencja Antydopingowa oficjalnie poinformowała o zawieszeniu skoczka wzwyż. Definitywnie przekreśla to jego szanse na udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. W przypadku 27-latka chodzi o substancję znajdującą się w tzw. dopalaczach (czyli o "używki", a nie doping pozwalający uzyskiwać lepsze rezultaty). W komunikacie na oficjalnej stronie internetowej organizacji przy nazwisku reprezentanta Polski widnieje informacja o wykryciu w jego organizmie pentedronu. Substancja ta znajduje się na liście zakazanych. Zawieszenie Norberta Kobielskiego to kolejny cios dla kibiców przed igrzyskami. W poniedziałkowy wieczór wiadomość o rezygnacji z udziału w najważniejszej imprezie sportowej 4-lecia przekazał Hubert Hurkacz. Ograniczyło to szanse medalowe Polski w tenisie. W tej sytuacji biało-czerwoni nie będą upoważnieni do rywalizacji w mikście.