Rywalizacja lekkoatletów podczas igrzysk w Paryżu rozpoczęła się w czwartek, kiedy to odbyły się starty w chodzie sportowym kobiet i mężczyzn. Następnego dnia "królowa sportu" zawitała na Stade de France, gdzie przeprowadzono kwalifikacje w kilku konkurencjach. Przed południem o awans rywalizowali m.in. młociarze, sprinterki oraz biegacze na 1500 metrów. Przeprowadzono również kwalifikacje w skoku wzwyż pań - 28 zgłoszonych zawodniczek podzielono na dwie grupy, a w grupie "A" znalazła się reprezentująca Polskę Maria Żodzik. W tej samej grupie swoje próby miała oddawać Angelina Topić, czyli wicemistrzyni Europy z Rzymu. Serbka z marzeniami o medalu olimpijskim mogła pożegnać się jeszcze przed kwalifikacjami. Podczas skoku treningowego doznała bowiem urazu, co zresztą widać na nagraniach krążących w mediach społecznościowych. Po oddaniu niefortunnej próby wicemistrzyni Europy zasiadła na trybunach u boku swojego ojca, który jest jej trenerem i stało się jasne, że jej występ stoi pod dużym znakiem zapytania. W końcu, mamy polską niespodziankę. Oby tak do końca Paryż 2024. Angelina Topić startowała mimo urazu Topić mimo problemów przystąpiła do kwalifikacji, jednak widać było, że coś jej wyraźnie doskwiera w prawej nodze - Serbka miała założony bandaż. Mimo to udało jej się za trzecim podejściem zaliczyć wysokość 1,88 m i pozostać w grze o awans do finału. Za trzecim razem przeskoczyła też poprzeczkę zawieszoną na 1,92 i przedłużyła swoje szanse. Z tymi w międzyczasie pożegnała się Żodzik, która zakończyła kwalifikacje na ostatnim miejscu w swojej grupie. Serbka z kolei atakowała jeszcze wysokość 1,95, jednak bez efektu. Mimo to udało jej się zająć siódme miejsce - ostatnie premiowane bezpośrednim awansem z grupy A. Nasz mistrz olimpijski wyszedł jako pierwszy. Jeden rzut i nerwy. Trzeba czekać