"Na zawody do Metz miałam przyjechać już trzy razy. Udało się tylko za trzecim, poprzednimi razy tuż przed łapały mnie kontuzje które eliminowały mnie z tego przyjazdu. Także chyba domyślacie się, ze tym razem czerpałam z tego wyjazdu najwięcej jak tylko mogłam. Oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku i sportowego trybu życia. Pierwszy start na 400 m w sezonie zaliczam do bardzo udanych" - napisała na swoim profilu na Instagramie Kiełbasińska. Polka spisała się bardzo dobrze, a wynik 51,49 pozwolił jej od razu wskoczyć na piąte miejsce w europejskich tabelach. To bardzo dobry prognostyk przed kolejnymi startami i Halowymi Mistrzostwami Europy, które już 2 marca rozpoczną się w Stambule. Czytaj także: Dobre wieści od Natalii Kaczmarek. Polka wraca do gry Jednak to nie nasza zawodniczka była największą gwiazdą tego dystansu. Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Tokio Femke Bol ustanowiła kapitalny wynik podczas mityngu w Metz. Holenderka w swoim koronnym biegu na 400 m osiągnęła czas 49,96. Tak szybko pod dachem nie biegała żadna kobieta od niemal dwóch dekad.