Nasz zawodnik nie mógł odżałować tego, co stało się przede wszystkim na jednym z płotków płotków. - Nie chcę za dużo mówić, ale ten bieg był po prostu do wygrania w czasie 49.5 s. Czułem, że jest moc, ale zrobiłem błąd na ósmym płotku. W dodatku dostałem powiew wiatru w twarz. I ta sytuacja kosztowała mnie około 1,5 sekundy - analizował na gorąco nasz lekkoatleta.Dodatkowo dodał, że zabrakło mu trochę pewności siebie, a również samych treningów nie odbyło się za wiele z uwagi na kapryśną aurę.- Zjeżdżam też z góry, zjeżdżam z hipoksji, więc to też mogło mieć wpływ, bo trwa praca pod kątem kolejnych startów - powiedział podopieczny trenera Zbigniewa Króla. Patryk Dobek: W dwa-trzy tygodnie wszystko będzie jasne W biegu przez płotki nasz lekkoatleta ma już minimum na IO w Tokio. Teraz walczy o to, aby uzyskać również wskaźnik na 800 metrów, na którym zaczął startować ze świetnym skutkiem.- Czasu jest coraz mniej, więc pewnie w przeciągu dwóch-trzech tygodni wszystko będzie jasne - dodał Dobek.Artur Gac, Stadion Śląski