- Nie ukrywam, że bardzo się stresowałem. Zjadło mi to wiele nerwów i sił, bo zapomniałem o Bożym świecie. Ale jest super, zdobyte siedem punktów i cieszę się, że mogłem się przyłożyć do naszego prowadzenia - promieniał Sobera.Reprezentant Polski potwierdził, że trudne konkursy, rozgrywane w niełatwych warunkach, działają na niego bardzo pozytywnie.- Wystarczył jeden dobry skok, na odpowiednio dobranej tyczce i byłoby jeszcze wyżej. Dla mnie te ciężkie warunki są zawsze motywujące. Gdy są takie warunki, to automatycznie mobilizacja jest większa, przez co wynik często jest taki sam lub nawet lepszy niż w korzystnych warunkach. Sobera zdaje sobie sprawę, że musi jeszcze podnieść poprzeczkę swoich skoków, by rywalizować z najlepszymi. - Myślę, że mam na to jakiś swój sposób i zobaczymy, jak to się skończy. Nie chcę prorokować, ale na razie jest fajnie - puścił oko 30-letni Sobera.Notował Artur Gac, Stadion Śląski