- Czuję się dobrze i pewnie na bieżni. Wiem na co mnie stać, więc po prostu staram się pobiec swoje. Dziś nie czułam się super, ale wynik jest dobry. Najważniejsze, że cały czas trzymam poziom i jestem bardzo zadowolona - mówiła dziennikarzom Kaczmarek, nie ukrywając, że przy tej niskiej temperaturze jest jej po prostu zimno. Dlatego rozmowa trwała krótko.Polka przyznała, że sądziła, iż rywalki zmuszą ją do większego wysiłku na ostatniej prostej. - Myślałam, że dziewczyny są bliżej - stwierdziła, dodając, że powoli następuje naturalna modyfikacja w jej procesie szkoleniowym.- Troszkę odpuszczamy treningi, ale jeszcze nie czas, by do końca odpuścić, bo dopiero za miesiąc jest moja pierwsza docelowa impreza. Bardzo się cieszę, że forma jest stabilna - zaznaczyła.Jak przystało na zawodniczkę, która zastępuje Justynę Święty-Ersetić, 23-latka czuje na własnej skórze, że oczekiwania są naprawdę spore. - Na pewno jest trochę presja, bo Justyna wygrywała te biegi, więc ja też się trochę bałam, że muszę zwyciężyć. Jednak to zrobiłam i mam nadzieję, że udaje mi się ją zastąpić.Notował Artur Gac, Stadion Śląski