- Jeśli chodzi o naszą sztafetę, to byłam spokojna. Mamy naprawdę świetny skład, więc wiedziałam, że stać nas na bardzo dobre bieganie. Na początku było trochę nerwowo z powodu falstartu, na szczęścia sędzia z czerwoną kartką mnie ominął i byłyśmy pewnie, że pobiegniemy. Każda z nas dała z siebie wszystko, ale nie jesteśmy jeszcze, może poza Natalią, w najlepszych dyspozycjach - komentowała Małgorzata Hołub-Kowalik, która rozpoczęła tę sztafetową rywalizację w naszym zespole.Jako druga do boju pognała Kornelia Lesiewicz i również pokazała, że mimo 17 lat potrafi udźwignąć odpowiedzialność. - Taka jestem: jak widzę, że mogę, to po prostu to robię. Też może nie przemyślałam tego, że jeśli mocno zacznę, to później będzie coraz ciężej. Po prostu widziałam, że dziewczyna przede mną nie biegnie nie wiadomo jak szybko. Chciałam to zrobić dla siebie i dla dziewczyn - radowała się nastolatka.Następnie wywiązała się ciekawa rozmowa, świadcząca o atmosferze, jaka od dawna panuje w tym zespole, który już przestał startować i wygrywać tylko "żelaznym" składem. - Mam nadzieję, że dziewczyny przyjmą mnie do tej sztafety - powiedziała Lesiewicz.- Absolutnie nie - śmiała się Justyna Święty-Ersetić. - Mówiłam ci, że jestem gorsza niż Gosia - dodała, zanosząc się śmiechem. Lesiewicz poczekała cierpliwie na okazję do riposty... Zanim przyszedł na nią czas, głos jeszcze raz zabrała Justyna, która wróciła do biegania po dłuższej przerwie. - Był stresik i nie będę czarowała, że w ogóle go nie było. Powiedziałabym nawet, że był większy niż zawsze. Tak naprawdę moim ostatnim startem był indywidualny bieg na halowych mistrzostwach Europy, dlatego cieszę się, że powróciłam i mogę dalej biegać z dziewczynami oraz być częścią tej wspaniałej drużyny - powiedziała Święty-Ersetić. Justyna Święty-Ersetić: Starość jeszcze walczy A na ostatniej zmianie kapitalną formę potwierdziła Kaczmarek. 23-latka udowodniła, że należy jej się w tej chwili ta ostatnia zmiana, a swoje zadanie wykonała wprost wzorowo. Wytrzymała wszelkie ataki, a na ostatnich 50 metrach jeszcze zwiększyła przewagę. - Czuję się na tej zmianie dobrze, ale myślę, że na innych też będę czuła się odpowiednio - zaczęła Kaczmarek, nawiązując do tego, że po odzyskaniu najwyższej formy przez Justynę jest gotowa, by oddać to miejsce utytułowanej koleżance.- Jestem teraz w superformie i superdyspozycji. Miałam nadzieję, że powalczę o pierwsze miejsce i się udało. Myślę, że mamy świetną sztafetę i trzeba tylko to pokazywać przy okazji każdego startu - triumfowała Natalia. Święty-Ersetić wymieniła nazwiska koleżanek, które stanowiły i stanowią o sile tej sztafety. Po czym dodała: - Jak widać, ten skład już nie jest żelazny, tak jak kiedyś. Jednak starość jeszcze walczy, a Kornelia zaraz powie, że doświadczenie - zagaiła Justyna. Tymczasem Lesiewicz skwapliwie skorzystała przy tej okazji do wzięcia rewanżu i wbicia sympatycznej szpileczki koleżance. - Nie, tym razem starość! - zareagowała 17-latka i wszystkie "aniołki" buchnęły śmiechem.Notował Artur Gac, Stadion Śląski