Jako pierwsza w sobotę zaprezentuje się jednak Anna Jagaciak-Michalska. Najlepsza polska trójskoczkini w zeszłym sezonie nie błysnęła. Zimy także nie miała za bardzo udanej, zrezygnowała nawet z występu w halowych mistrzostwach globu, ale teraz podchodzi optymistycznie do startów. W Państwie Środka zmierzy się ze światową czołówką, w tym trzema zawodniczkami, które już w tym roku przekroczyły granicę 14,5 m - mistrzynią olimpijską Kolumbijką Caterine Ibarguen - 14,54, Jamajkami Shanieką Ricketts - 14,52 i halową wicemistrzynią świata Kimberley Williams - 14,64. Sezon rozpoczną też tyczkarze. Wicemistrz świata Lisek ostatnie dni przed wylotem spędził w Formii. Z przygotowań jest zadowolony, ale jak powiedział PAP: - Pierwsze starty są zawsze trudne, bo trzeba się na nowo wdrożyć. Najważniejsze jest, by utrzymywać się w światowej czołówce. By wszyscy wiedzieli, że na Liska też trzeba patrzeć i o nim pamiętać. A ile będę skakać? Zobaczymy, teraz to wróżenie z fusów. Oczywiście chciałbym powiedzieć, że jestem ustabilizowany na 5,90, ale to muszę pokazać na zawodach. Z kolei mistrz świata z Daegu (2011) Wojciechowski zdradził w mediach społecznościowych, że... u niego dużo zmian. W Szanghaju nie zabraknie nikogo ze światowej czołówki. Mają wystąpić m.in. mistrz olimpijski z Londynu Francuz Renaud Lavillenie, mistrz globu Amerykanin Sam Kendricks, Kanadyjczyk Shawnacy Barber i Niemiec Raphael Holzdeppe. Po raz drugi w karierze ze światową czołówką przyjdzie się zmierzyć Marcelinie Witek. 22-letnia oszczepniczka fenomenalnie zaprezentowała się w weekend w Białogardzie, gdzie rzuciła 66,53 i jest to drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki. - Nie stresuję się debiutem w Diamentowej Lidze. Już zeszłoroczne mistrzostwa świata dały mi niezłe przetarcie i taka adrenalina mnie tylko motywuję. Po ostatnich zawodach czuję lekki niedosyt, dlatego mam nadzieję, że w Szanghaju oszczep poleci równie daleko. Nie patrzę na rywalki, a skupiam się wyłącznie na sobie - zapewniła w rozmowie z PAP. Wśród zgłoszonych Witek jest... liderką. Zresztą w tym roku tylko jedna zawodniczka osiągnęła od niej lepszy wynik, ale jej w Chinach nie będzie. Na razie jeszcze nie na swoim koronnym dystansie rywalizować będzie Lewandowski. Halowy wicemistrz świata na 1500 m przestawia się już jednoznacznie na ten właśnie bieg, ale w Szanghaju zgłosił się na 800 m. - To nadal jest dystans bliski memu sercu, a w tej chwili nie jestem jeszcze w pełni gotowy na szybkie bieganie na 1500 m. Zjeżdżam dopiero z gór w Maroku i pierwsze mityngi są zawsze trudne. Nie liczę na życiówki, bo forma ma przyjść na sierpień, ale zamierzam się ścigać do upadłego - zapowiedział. Po bardzo udanym dla siebie sezonie halowym z optymizmem na zmagania na stadionie czeka Joanna Linkiewicz. Tym bardziej, że zawodniczka Marka Rożeja wraca do swojej ulubionej konkurencji 400 m ppł. Pod dachem rywalizowała na płaskim dystansie. W konkursie kulomiotek wystąpi Paulina Guba. Polka udowodniła zimą, że powoli dobija się do światowej czołówki i spokojnie może z nią rywalizować bez kompleksów. W Szanghaju do międzynarodowej rywalizacji wróci też jedna z największych gwiazd tej konkurencji w ostatnich latach Nowozelandka Valerie Adams. W ostatnim roku nie startowała ze względu na przerwę macierzyńską. To drugi z 14 mityngów Diamentowej Ligi. Pierwszy odbył się 4 maja w Dausze, a kolejny zaplanowany jest na 26 maja w Eugene.