Lekkoatleci bardzo długo musieli w tym roku czekać na rozpoczęcie międzynarodowej rywalizacji. Plany pokrzyżowała im pandemia koronawirusa, która zamroziła wszelkie mityngi i nawet w pewnym sensie uniemożliwiała normalne treningi. Sezon będzie tym razem bardzo krótki, bo na dobrą sprawę zacznie się w połowie sierpnia i potrwa półtora miesiąca. - Trzeba wycisnąć z tego, co się da - podkreślił Lewandowski. On sam ostatnie tygodnie spędził w Sankt Moritz. W Szwajcarii czuje się bowiem od lat najlepiej i w tym roku nie chciał zrezygnować z takiego zgrupowania. Ostatecznie był to jedyny obóz zagraniczny zorganizowany przez PZLA w trakcie pandemii. Lewandowski na razie nie wie, na co może liczyć. Ten start stanowi dla niego niewiadomą, ale zapewnił, że jest w formie. Monako jest jednym z ulubionych miejsc startu. Tam zawsze biegał szybko - w 2017 roku poprawił nawet rekord Polski na dystansie 1500 m, ale od tego czasu wyśrubował go do 3.31,46, czasu, który osiągnął w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Dausze. W piątek będzie miał z kim rywalizować. Na liście startowej są m.in. mistrz świata Kenijczyk Timothy Cheruiyot oraz norwescy bracia Filip i Jakob Ingebrigtsenowie. - Bieżnia jest podobno odnowiona i bardzo szybka, dlatego liczę na dobry wynik - wskazała Święty-Ersetic. Ona tym pierwszym startem bardzo się stresuje. - Wiem, że jestem w formie, ale już długo nie rywalizowałam i wtedy pojawia się niepewność. Cieszę się jednak, że wracamy do startów, bo bez tego lekkoatletyka nie ma sensu - powiedziała lekkoatletka. Zawodniczka AZS AWF Katowice będzie miała okazję zmierzyć się m.in. z dwoma Amerykankami, które mają rekordy życiowe poniżej 50 sekund - Lynną Irby i Wadeline Jonathas. Doczekać się rywalizacji nie może też już Ennaoui. Tym razem zacznie od biegania na nietypowym dystansie 1000 m, ale to dobre przetarcie przed startami na jej koronnych 1500 m. Zawodniczka trenowana przez Wojciecha Szymaniaka w zeszłym sezonie walczyła bardziej z kontuzją niż z rywalkami. Zrobiła sobie długą przerwę, a przygotowania w dużej mierze spędziła w Polsce. W trakcie pandemii nie chciała wyjeżdżać za granicę. Tydzień temu zakończyła ostatni obóz w Zakopanem i teraz będzie chciała sprawdzić tego efekty. W Monako zmierzy się m.in. z utytułowaną Brytyjką Laurą Muir i mistrzynią olimpijską na 1500 m Kenijką Faith Kipyegon. Początek piątkowego mityngu ok. godz. 19.40. W programie Diamentowej Ligi są tak naprawdę tylko cztery mityngi - Monako, Sztokholm (23 sierpnia), Rzym (17 września) i Dauha (25 września). Są też w planach zawody w Lozannie (2 września) i Brukseli (4 września), ale te dwa wydarzenia będą traktowane jako pokazowe. W Szwajcarii odbędą się na... ulicy. Nie będzie też zawodów finałowych. W tym roku zrezygnowano też z klasyfikacji generalnej. mar/ pp/