1 maja Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił apelację Semenyi ws. przepisów nakazujących biegaczkom z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu (hiperandrogenizm) jego farmakologiczne obniżenie pod groźbą zakazu startu na dystansach od 400 m do jednej mili (1609 m). Obostrzenia nie będą obowiązywać w sprintach oraz biegach na 5000 i 10000 m. Kilka dni po decyzji CAS Semenya zwyciężyła w rywalizacji na 800 metrów w Diamentowej Lidze w Dausze, a następnie powiedziała, że nie będzie przyjmować żadnych leków na obniżenie poziomu testosteronu. "Żaden mężczyzna czy żaden inny człowiek nie powstrzyma mnie od biegania. Będę dalej to robić. Mam zakończyć karierę w wieku 28 lat? Czuję się młoda, pełna energii" - wspomniała mistrzyni olimpijska na 800 m z Londynu i Rio de Janeiro. Zawodniczka z RPA po wejściu w życie nowych przepisów podtrzymała swoje stanowisko i jednocześnie poinformowała, że na koniec czerwca chce wystąpić w Kalifornii na 3000 m. Wśród jej rywalek będą m.in. mistrzyni świata i wicemistrzyni olimpijska na 5000 m Kenijka Helen Obiri (w Dausze zwyciężyła na 3000 m), a także Holenderka etiopskiego pochodzenia Sifan Hassan (była mistrzyni świata na 1500 m w hali) i Etiopka Genzebe Dibaba (halowa mistrzyni globu na 1500 i 3000 m). "Agent Semenyi zwrócił się z pytaniem, czy mogłaby pobiec na 3000 m. Odpowiedź brzmiała - oczywiście, że tak" - przyznał dyrektor zawodów Tom Jordan. W kwietniu Semenya została mistrzynią kraju na 5000 m, ale dużo jej brakuje do najlepszych biegaczek na świecie w tej konkurencji. Z kolei na 3000 m lekkoatletki rywalizują w igrzyskach w biegu z przeszkodami. Mityng Diamentowej Ligi 30 czerwca odbędzie się nie jak zazwyczaj bywało w Eugene, w stanie Oregon, tylko w Stanford, bowiem pierwszy stadion jest przebudowywany pod kątem MŚ w 2021 roku. giel/ pp/