Norweg od kilku dni przebywa w stolicy Szwecji. Przez pierwsze dni mieszkał w wynajętym apartamencie, w ogóle z niego nie wychodząc i trenując w piwnicy. Teraz przebywa ze swoim trenerem Leif Olavem Alnesem, odizolowany w samochodzie mieszkalnym zaparkowanym przed stadionem olimpijskim, którym przyjechał z Monako po mityngu w księstwie przed tygodniem. Samochód wypożyczył od norweskiego rajdowca Andreasa Mikkelsena, który mu to zaproponował, kiedy dowiedział się o jego planach podróży do Sztokholmu i obawach przed koronawirusem. "Ten pojazd to luksusowy domek na kółkach z toaletą, prysznicem i dwoma sypialniami. Od wielu lat używam go podczas rajdów. Teraz miałem go akurat na miejscu w Monako, a bardzo życzę Karstenowi nowego rekordu" - powiedział Mikkelsen. "Przygotowaliśmy mu do dyspozycji odgrodzone i pilnowane miejsce na parkingu, tak aby nikt się nie mógł zbliżyć do pojazdu. Może trenować na stadionie, do którego wejścia ma kilkanaście metrów. Po biegu zaraz odjedzie do Oslo" - wyjaśnił dyrektor zawodów Jan Kowalski. Warholm z trenerem dokładnie przeanalizowali bieg w Monako 14 sierpnia, w którym Norweg uzyskał 47,10, swój drugi najlepszy wynik w karierze. Jego rekord życiowy, będący też rekordem Europy, to 46,92 uzyskany w ub.r. w Zurychu. Alnes stwierdził, że jego podopieczny znacznie poprawił finisz i w Monako jeszcze nigdy tak szybko nie przebiegł ostatnich 75 metrów. Na komputerze porównał nagrania biegu Warholma oraz aktualnego rekordzisty świata Amerykanina Kevina Younga i wyłowił straty na płotkach od pierwszego do siódmego. Komputer wyliczył, że po zniwelowaniu tych błędów możliwy jest wynik 46,70, o osiem setnych sekundy lepszy od wyniku Younga uzyskanego w 1992 roku. Alnes unikał jednak odpowiedzi, czy rekord świata w niedzielę jest realny. Jednak na antenie norweskiej telewizji NRK powiedział, że "w Monako na ostatnich stu metrach wyraźnie było widać, że silnik Karstena ma jeszcze dużo benzyny. Dlatego ten bieg będzie z wprowadzonymi poprawkami powtórzony w Sztokholmie. Rezultat w Zurychu był znakomity, lecz obecnie Karsten jest w lepszej formie niż przed rokiem, więc zobaczymy". Jedynym elementem, który może pokrzyżować plany Norwega jest... pogoda. Przez dwa ostanie tygodnie w Sztokholmie było upalnie z temperaturą 30 stopni, lecz na niedzielę zapowiadane jest ochłodzenie do 21 stopni z zachmurzeniem, ale bez deszczu. Zbigniew Kuczyński kucz/ krys/