Tyczki zawiezie matka zawodnika samochodem i zaraz po zawodach w księstwie będzie musiała bardzo szybko pokonać tę samą drogę z powrotem do Uppsali, aby zdążyć ze sprzętem na start syna w mistrzostwach Szwecji w niedzielę. "Armand poleci samolotem, a ja pojadę samochodem. Z Uppsali, gdzie mieszka i gdzie odbędą się tak ważne dla nas mistrzostwa kraju, do Monako jest 2450 kilometrów, tak że przejadę w sumie pięć tysięcy kilometrów. Zaraz po piątkowym konkursie ruszam w trasę i będę miała zaledwie 35-39 godzin, aby dostarczyć tyczki na miejsce następnego startu. Będziemy się więc modlić, aby nie było po drodze awarii" - powiedziała Helena Duplantis dziennikowi "Dagens Nyheter". Menedżerka tyczkarza Stina Funke wyjaśniła, że "tyczki mają długość 5,20 metra i jest ich tym razem dużo. Zwykle trudno jest znaleźć linię lotniczą, która zgodzi się je transportować, ale zawsze nam się udawało. Teraz jednak podczas epidemii koronawirusa, kiedy transport lotniczy jest znacznie ograniczony, nie udało nam się znaleźć żadnego samolotu, który by zabrał ten specyficzny bagaż". Lekkoatletyczne mistrzostwa Szwecji odbędą się w dniach 14-16 sierpnia w Uppsali. Konkurs skoku o tycze rozpocznie się o godzinie 12.35 w niedzielę. Zbigniew Kuczyński