Trenujący ze Zbigniewem Królem zawodnik ostatnie dni spędził w Zakopanem, gdzie miał jeszcze mocne akcenty treningowe i do Kataru nie poleciał, by od razu bić rekordy, a by sprawdzić na jakim etapie przygotowań jest. Najważniejsze pozostają dla niego sierpniowe mistrzostwa Europy w Berlinie. A właśnie od 4 maja można na nie uzyskiwać wskaźniki PZLA. Na 800 m mężczyzn wynosi on 1.47,00. Taki wynik nie powinien być dla Kszczota wielkim wyzwaniem, ale początek sezonu jest dla lekkoatletów przeważnie dużą niewiadomą. W piątek zawodnik RKS Łódź będzie mieć okazję sprawdzić się w doborowym towarzystwie. Na starcie powinni zameldować się m.in. piąty zawodnik igrzysk Kenijczyk Ferguson Rotich, jego rodak, brązowy medalista MŚ Kipyegon Bett i Holender Bram Som. Do Kataru przylatują co roku wielkie gwiazdy, mimo że termin mityngu nie jest korzystny. Na początku maja wielu lekkoatletów jest jeszcze na zgrupowaniach i szlifuje formę. Najczęściej sezon zaczynają około dwóch tygodni później lub "rozgrzewają" się na lokalnych zawodach, zanim pokażą się światowej scenie. Lokalni kibice w Dausze na stadion przychodzą przede wszystkim dla Mutaza Essy Barshima. Katarski skoczek wzwyż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców kraju. Trenowany przez Stanisława Szczyrbę lekkoatleta i tym razem wystąpi przed własną publicznością i zapowiada, że jest gotowy na rekord świata. Ten od 1993 roku należy do Kubańczyka Javiera Sotomayora i wynosi 2,45. Ale nie po raz pierwszy Barshim obiecuje tak wysoką formę. Za rekordowym wynikiem "goni" od paru lat i kilkakrotnie go atakował, ale bez sukcesów. Mistrz świata i wicemistrz olimpijski zmierzy się m.in. z rewelacją zeszłego sezonu Syryjczykiem Majdem Eddinem Ghazalem i Niemcem polskiego pochodzenia, brązowym medalistą HMŚ Mateuszem Przybylko. Najlepszy z Polaków Sylwester Bednarek przebywa jeszcze we włoskiej Formii, gdzie trenuje. Ciekawie zapowiada się także bieg na 100 m kobiet. Obok siebie w blokach startowych staną najszybsza w Europie Holenderka Dafne Schippers i królowa sprintu na igrzyskach w Rio de Janeiro Jamajka Elaine Thompson. A także rewelacyjne pod dachem na dystansie 60 m reprezentantki Wybrzeża Kości Słoniowej Marie-Josse Ta Lou i Murielle Ahoure. Polski akcent będzie w konkursie tyczkarek. Brązowa medalistka ostatnich MŚ Wenezuelka Robeilys Peinado trenuje na co dzień w Szczecinie z Wiaczesławem Kaliniczenko i ma wystąpić w Dausze. Jej rywalkami będą mistrzyni olimpijska i świata Greczynka Katerina Stefanidi oraz halowa mistrzyni globu, mająca rekord życiowy 5,00 m Amerykanka Sandi Morris. Cykl Diamentowej Ligi, składający się w tym roku z 14 zawodów w Europie, Ameryce Północnej, Azji i Afryce, zostanie rozegrany po raz dziewiąty. Główną nagrodą jest diamentowe trofeum oraz czek na 50 tys. dolarów. By je otrzymać, nie trzeba wygrywać wszystkich mityngów, wystarczy zakwalifikować się do finału oraz w nim triumfować. Lekkoatleci mogą wzbogacić się także w poszczególnych mityngach. Finansową premię otrzymują zawodnicy, którzy zajmą miejsca w ósemce. Zwycięstwo jest warte 10 tys. dolarów, a ósma lokata - tysiąc. Rywalizacja zakończy się 31 sierpnia w Brukseli. Kalendarz Diamentowej Ligi: 4 maja, Dauha 12 maja, Szanghaj 26 maja, Eugene 31 maja, Rzym 7 czerwca, Oslo 10 czerwca, Sztokholm 30 czerwca, Paryż 5 lipca, Lozanna 13 lipca, Rabat 20 lipca, Monako 21-22 lipca, Londyn 18 sierpnia, Birmingham 30 sierpnia, Zurych 31 sierpnia, Bruksela