- Teraz mogę powiedzieć, że jadę do Monako, ale w obecnych czasach każdego dnia coś może się wydarzyć i okaże się, że wyjazd będzie niemożliwy. Mam nadzieję, że będę miała negatywny test na obecność koronawirusa i nie zamkną granic. Wtedy powinnam w piątek stanąć na starcie - powiedziała dwukrotna medalistka mistrzostw świata w sztafecie 4x400m. Takie nadzieje ma wielu zawodników. W dobie pandemii każdy dzień może przynieść "niespodziankę". Wiedzą to też sami organizatorzy. Cykl Diamentowej Ligi miał zacząć się w tym sezonie w kwietniu, tymczasem w piątek w Monako odbędą się pierwsze zawody. By na nich wystąpić, każdy lekkoatleta, także Święty-Ersetic, musi we wtorek przejść test na zakażenie koronawirusem. Wyniki przesyła drogą mailową i wówczas dostaje dopiero zielone światło. Badanie robi na własny koszt. - Z jednej strony nie mogę się już doczekać rywalizacji. Bardzo mi jej brakuje. Ale z drugiej strony nie mogę sobie też wyobrazić, że mam stanąć i przebiec na maksa 400 m. Przerwa była bardzo długa. Najdłuższa w karierze. Stres przed startem będzie na pewno, ale wierzę, że go pokonam - przyznała. Święty-Ersetic po raz pierwszy sezon rozpocznie od razu od startu w mityngu Diamentowej Ligi. Wcześniej rozkręcała się najpierw na krajowym podwórku, by "wyjechać w świat". - Teraz jest inaczej, ale i sezon bardzo krótki, więc nie ma czasu na takie rzeczy. Lubię wyzwania i cieszę się, że chociaż raz będę miała możliwość startu w tym mityngu - powiedziała. W tym roku znacznie częściej będzie rywalizować w Polsce. Akurat 400 m pań jest konkurencją w kraju na europejskim poziomie i nie trzeba szukać rywali za granicą. - Najważniejsze dla mnie jest, że w ogóle jesteśmy w stanie w tym roku wystartować. To parę miesięcy wcale nie było takie pewne. A 400 m to jedna z najciekawszych konkurencji w Polsce. W krajowych mistrzostwach nigdy nie wiadomo, która z nas wygra i walka trwa do ostatnich metrów - zaznaczyła. Za granicą wystąpi jeszcze raz - w połowie września w Rzymie. - Ale na razie nie wiem nawet, na co właściwie mogę liczyć. Ten start w Monako to jedna wielka niewiadoma. Chciałabym pokazać na bieżni, że jestem w gazie, ale wiem, że stres będzie ogromny. Słyszałam, że bieżnia jest odnowiona i szybka, więc na to liczę - powiedziała.