23-letni Kobielski jeszcze nigdy nie miał okazji pokazać się publiczności w tym cyklu. W tym sezonie brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Europy ustanowił rekord życiowy - w sierpniu pokonał 2,28. W stolicy Włoch będzie rywalizować ze światową czołówką, ale w tym sezonie - rozpoczętym znacznie później i bez imprezy docelowej - nie ma na razie wybitnych wyników w tej konkurencji. Na liście startowej znalazło się trzech zawodników, którzy osiągnęli 2,30 lub wyżej. Są nimi Białorusin Maksim Nedasekau (2,33), Ukrainiec Andrij Procenko (2,30) i halowy mistrz świata 2016 Włoch Gianmarco Tamberi (2,30). W biegu na 400 m zaprezentują się najszybsi w tym sezonie Polacy - Święty-Ersetic i Zalewski. Pierwsza z nich, mistrzyni Europy na tym dystansie, jest już "zaprawiona" w bojach w Diamentowej Lidze. Ten rok jest dla niej eksperymentalny. Wprowadzili z trenerem Aleksandrem Matusińskim wiele nowości i testują ich skuteczność. Mistrzyni Polski z biegu na bieg prezentuje się lepiej. Na razie może pochwalić się w tym roku wynikiem 51,33 i wśród startujących jest to najlepszy czas. Do Europy nie zdecydowała się bowiem przylecieć czołówka amerykańskich lekkoatletów. Jest też niewiele zawodników z Karaibów - w tym z Jamajki. Powodem jest często kwarantanna, którą muszą odbyć po wylądowaniu. Ta z kolei związana jest z nadal szalejącą pandemią koronawirusa. To głównie dlatego mityngi są najczęściej w europejskiej obsadzie. Także Zalewski, który w tym sezonie zaczął biegać znowu bardzo szybko, legitymuje się najlepszym czasem (45,47) wśród startujących. On nadal - jak sam twierdzi - uczy się dystansu 400 m. Wywodzi się ze sprintu i dlatego często ma kłopoty z odpowiednim rozłożeniem sił. Zaczyna zbyt szybko i na końcówce brakuje mu już szybkości. Na arenie Diamentowej Ligi najbardziej znany jest z tej czwórki Polaków Konrad Bukowiecki. Wicemistrz Europy należy do światowej czołówki kulomiotów i jest często zapraszany. Zresztą Rzym kojarzy mu się szczególnie, bo właśnie tu odniósł pierwsze i na razie ostatnio zwycięstwo w mityngu tego cyklu. Wydaje się, że o powtórzenie sukcesu może być trudno. Wprawdzie nie ma w stolicy Włoch lidera światowej listy wyników Amerykanina Ryana Crousera, ale jest drugi - Włoch Leonardo Fabri. Zresztą reprezentant gospodarzy jest jedną z największych niespodzianek obecnego sezonu. 23-letni kulomiot pchnął nieoczekiwanie 21,99. Bukowiecki takich wyników w tym roku nie osiągał. Powodów było kilka, ale chyba najważniejszy to ten związany ze zdrowiem. Początek mityngu zaplanowany jest w czwartek na 17.45. mar/ sab/