26-letnia Daria Kliszina na sierpniowych lekkoatletycznych mistrzostwach świata była jedną z kilku Rosjanek, które otrzymały zgodę na start w imprezie pod neutralną flagą. Rosja została bowiem zdyskwalifikowana przez IAAF za masowe stosowanie dopingu wśród sportowców. Skoczkini w dal, która w przeszłości próbował również sił jako modelka, ujawniła w rosyjskim wydaniu "Forbesa", że rosyjscy sportowcy, którzy występowali pod neutralną flagą, otrzymali szereg obostrzeń dotyczących zachowania. - W IAAF nie chcą nawet słyszeć słowa: Rosja. Dwa tygodnie przed mistrzostwami świata ja i moi koledzy otrzymaliśmy oficjalny komunikat, w którym opisano, jak mamy się zachowywać - mówi Kliszina. - Było tam wiele szczegółów. Nie mogłam na przykład mieć ustawionego rosyjskiego hymnu jako dzwonek w telefonie. Nie mogliśmy śpiewać hymnu a cappella. Nie można było malować paznokci kolorami flagi rosyjskiej, używać takich elastycznych pasków do włosów. Trzeba było również zakryć wszystkie tatuaże - żali się lekkoatletka w rozmowie z "Forbes". Kliszina, która wywalczyła srebrny medal w skoku w dal, twierdzi, że obawiała się zachowania rosyjskich fanów w przypadku zwycięstwa. - Bałam się, że kiedy wygram, fani rozciągną flagę. Za złamanie przepisów IAAF z pewnością wlepiłby karę. Żałuję, że zdjęcia z flagą mojego kraju są dla mnie niedostępne. To bardzo słabe - podsumowała 26-latka. Przed rokiem Kliszina była jedyną rosyjską lekkoatletką, która wystartowała w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Na koncie ma dwa złote medale halowych mistrzostw Europy oraz jeden brąz na otwartym stadionie. W Londynie złoto MŚ przegrała z Brittney Reese ze Stanów Zjednoczonych. KK