Hala będąca główną częścią Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego została oficjalnie otwarta rok temu. W lutym odbyły się w niej halowe mistrzostwa Polski U-18 i U-20, do tego zorganizowano kilka mityngów. I to właśnie te imprezy z lutego dopiero teraz znalazły swoje końcowe rozstrzygnięcie. Takie, że aż pięć rekordów Polski nie może zostać uznanych. Kuriozalny błąd w nowiutkiej hali w Rzeszowie. "Malowanie ma zostać poprawione jeszcze w tym miesiącu" Jak się bowiem okazało, po ponownie przeprowadzonych pomiarach, źle wyznaczona i namalowana została linia startu na torach od drugiego do szóstego. Na dwóch skrajnych, na których padły owe rekordy, różnica wynosiła nieco ponad 20 cm. Poinformował o tym Tomasz Wieczorek, członek Centralnego Kolegium Sędziów PZLA w kadencji 2021-2024. Później swój wpis usunął, ale skomentował jeszcze informację, jakoby błędy dotyczyły wykonania samego obiektu i budowy bieżni. "Obiekt jest w porządku. Pomylił się geodeta, który błędnie wyliczył jak należało wymalować linie startu. Malowanie ma zostać poprawione jeszcze w tym miesiącu i obiekt w najbliższym sezonie będzie w porządku" - napisał Wieczorek. Jak wyliczył Przegląd Sportowy, we wspomnianych mityngach i mistrzostwach Polski w lutym padło pięć rekordów Polski, a aż dwa były dziełem Marka Zakrzewskiego, który później w lipcu w Jerozolimie został mistrzem Europy juniorów młodszych na 100 m. W Rzeszowie dwukrotnie pobił rekord kraju na 200 m w hali - najpierw miał czas 21,53 s, w finale zaś - 21,34. Pozostałe wyniki uzyskali: juniorka Magdalena Niemczyk (dwa starty na 200 m) oraz juniorka młodsza Martyna Sień. Podkarpackie Centrum Lekkoatletyczne Uniwersytetu Rzeszowskiego powstało kosztem 52 milionów złotych. To nie tylko hala lekkoatletyczna, ale też laboratoria: biomechaniki ruchu sportowca, fizjologii i biochemii wysiłku fizycznego, a także gabinety masażu i odnowy biologicznej.