Temat Enhanced Games, czyli zawodów, w których stosowanie środków dopingujących nie było zakazane, pojawił się jeszcze przed Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu (2024). Pomysłodawcą jest australijski przedsiębiorca Aron D'Souza, który uważa, że każdy powinien mieć pełną wolność w podejmowaniu decyzji dotyczących swojego ciała. Jest zdania, że żaden rząd, żadna federacja sportowa nie powinna podejmować takich decyzji za sportowców. Wstrząsająca prawda o wielkim niemieckim mistrzu. I ten list matki. Przeszywający Szokujące słowa syna Donalda Trumpa. Chce zburzyć porządek świata Pomysł szybko podchwyciły niektóre firmy. Padł on też na podatny grunt amerykański. - Do dziś 90 procent sportowców w USA nie korzysta z ochrony zapewnianej przez Światowy Kodeks Antydopingowy. Dzieje się tak dlatego, że główne ligi zawodowe i stowarzyszenia uczelni nie chcą zostać objęte systemem nadzorowanym tam przez USADA. Nawet pozostałe 10 procent sportowców w USA nie otrzymuje takiego wsparcia, na jakie zasługuje, co ilustruje fakt, że 31 procent amerykańskich sportowców objętych Kodeksem nie zostało dostatecznie przebadanych w okresie 12 miesięcy poprzedzających igrzyska w Tokio. Według własnego raportu rocznego USADA pobrała w 2023 r. 7773 próbki od 3011 sportowców. To dość rozczarowujący wynik, biorąc pod uwagę populację kraju, dużą liczbę sportowców i liczebność drużyny olimpijskiej. Mając dwukrotnie większy budżet, USADA pobiera o ponad połowę mniej próbek niż jej odpowiednik w Niemczech - mówił jakiś czas temu Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Niedawno Enhanced Games otrzymało nowe wsparcie finansowe, gdy fundusz inwestycyjny 1789 Capital zaangażował się w projekt, inwestując kilka milionów dolarów. 1789 Capital prowadzą: Omeed Malik, Chris Buskirk i syn prezydenta USA Donalda Trumpa - Donald Trump Jr. - Enhanced Games oznaczają przyszłość, prawdziwą rywalizację, prawdziwą wolność i bicie rekordów. Enhanced Games będzie ogromną inwestycją i nie mógłbym być bardziej dumny, że mogę wspierać ten ruch, który na zawsze odmieni sport - takie słowa Donalda Trumpa Jr. widnieją na stronie internetowej Enhanced Games. Enhanced Games nazywane są igrzyskami olimpijskimi na sterydach. Nie bez powodu. Zachęca się bowiem w nich do stosowania środków dopingujących. Wszystko jest możliwe, gdy testowane są ostateczne granice człowieczeństwa - przy pomocy dopingu. A to wszystko na nieco ponad trzy lata przed tym jak Los Angeles zorganizuje igrzyska olimpijskie. Twórcy Enhanced Games stawiają sobie za cel ustanowienie rekordów świata w lekkoatletyce, pływaniu i sportach siłowych. One - ich zdaniem - mają pokazać prawdziwe granice ludzkiego organizmu. Zagrożone może być życie sportowców Świat sportu uznaje ten pomysł za szalony. Na stronie internetowej Enhanced Games podano, że "wszyscy sportowcy zostaną poddani kompleksowym badaniom lekarskim przed zawodami, co umożliwi naszej niezależnej komisji medycznej podjęcie świadomej decyzji, czy sportowcy mogą bezpiecznie rywalizować". - Druga to zasada fair play, na której opiera się cały system cywilizowanego sportu. Został on stworzony w ramach Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Decyzja o finansowaniu Enhanced Games - w mojej ocenie - spotka się z dużą krytyką ze strony władz MKOl i całego ruchu sportowego. To daleko wykracza już poza ramy antydopingowe. Na pewno niepokojącym sygnałem jest, że znajdują się ludzie z otoczenia aktualnej administracji prezydenta Trumpa, którzy decydują się na finansowanie czegoś, co jest sprzeczne z ogólnie przyjętymi zasadami w sporcie - dodał. Na razie nie ogłoszono jeszcze daty imprezy, ale mówi się o tym, że miałaby się ona odbyć jeszcze w tym roku. Wiadomo jednak, że za pobicie rekordów świata będzie można zarobić wiele milionów dolarów. To ma skusić sportowców do rywalizacji bez granic. W Enhanced Games miałaby się odbywać rywalizacja w: lekkoatletyce, pływaniu, podnoszeniu ciężarów, gimnastyce i sztukach walki.