Diack był pierwszym i jedynym dotychczas szefem światowej lekkoatletyki spoza Europy. Kierował IAAF w latach 1999-2015. Został zatrzymany przez francuską policję w listopadzie 2015 roku, bezpośrednio po opublikowaniu raportu Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA) na temat dopingu w Rosji. Do maja tego roku przebywał w areszcie domowym w Paryżu. Senegalski działacz przed rokiem został skazany przez sąd w Paryżu na cztery lata pozbawienia wolności za korupcję i przyjmowanie łapówek od zawodników podejrzewanych o doping. Nie rozpoczął odbywania kary, gdyż wyrok nie był prawomocny. Senegalczykowi udowodniono przyjęcie prawie 3,5 mln euro łapówek od sportowców, szczególnie Rosjan, podejrzanych o doping. Diack pomagał im w ukrywaniu pozytywnych wyników testów, dzięki czemu mogli nadal startować, szczególnie podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku. Sąd uznał Diacka również winnym przyjęcia środków finansowych od Rosji, aby pomóc sfinansować kampanię Macky Sall w wyborach prezydenckich w Senegalu w 2012 roku. W zamian spowalniał procedury antydopingowe rosyjskich sportowców, w czym pomagał mu zatrudniony także w IAAF jego syn Papa Massata Diack. Działacz nie przyznał się do winy, a już wtedy słabe zdrowie miało być - według adwokatów Diacka - jednym z argumentów działających na jego obronę. Prawnicy Diacka seniora argumentowali też, że oskarżenie nie przedstawiło żadnych materialnych dowodów, które potwierdzałyby jego udział w nielegalnych działaniach, o które obwiniali Diacka juniora. Wobec Diacka toczyło się jeszcze inne postępowanie. Był podejrzany o czerpanie korzyści przy wyborze gospodarzy igrzysk olimpijskich 2016 i 2020 roku (Rio de Janeiro i Tokio) oraz lekkoatletycznych mistrzostw świata w 2015 i 2019 (Pekin i Dauha). Dla syna Diacka - Papy Massaty Diacka, któremu zarzuca się pranie pieniędzy, korupcję i naruszenie zaufania - francuska prokuratura domagała się pięciu lat więzienia. Ukrywa się on jednak w Senegalu, który odmówił jego ekstradycji. pp/ wha/ krys/