W styczniu 2021 roku Mohammed Aman skończył dopiero 27 lat, to najlepszy wiek dla biegaczy specjalizujących się w rywalizacji na 800 czy 1500 metrów. On błyszczał już jako nastolatek i być może dlatego nie mógł się później pogodzić ze spadkiem formy. Bo ta gdzieś uleciała, tuż przed wybuchem pandemii biegał jeszcze w Europie w niezłych mityngach halowych (Ostrawa, Metz, Val-de-Reuil), ale w czasach między 3:47 a 3:58 min na 1500 metrów. Rok później przygotowywał się na stadionie w Addis Abebie, gdy z niezapowiedzianą wizytą pojawili się kontrolerzy antydopingowi. Aman poprosił o możliwość pójścia do samochodu po dokumenty i... odjechał ze stadionu. Później tłumaczył się otrzymaniem informacji o śmierci w rodzinie. Kontrolerzy nie zastali go także w kolejnych dniach w domu, były trzykrotny mistrz świata złamał więc procedurę antydopingową. I wkrótce Etiopskie Narodowe Biuro Antydopingowe zawiesiło go, a jeszcze wczesną wiosną zapadł wyrok - cztery lata dyskwalifikacji. Lekkoatletyka. Trzykrotny mistrz świata na 800 metrów. Mohammed Aman regularnie wygrywał z Polakami W tym kraju Mohamed Aman był sportowcem wielkim, pierwszym mistrzem świata na 800 metrów. Najpierw jednak wywalczył dwa tytuły w hali: w Stambule jako 18-latek, choć to Adam Kszczot leciał do Turcji jako zawodnik z najlepszym czasem sezonu na świecie. Polak w finale zajął czwarte miejsce, Aman wygrał złoto. Dwa lata później powtórzył ten wyczyn u nas, w Sopocie. Zresztą w późniejszych latach na polskich mityngach pojawiał się bardzo często. A i my nie mogliśmy wtedy narzekać, bo tuż po biegu razem z Amanem pozowali do zdjęć z flagami tak Kszczot, jak i Marcin Lewandowski. Adam przegrał z nim o 0.36 s, Marcin - o 0.69 s. "Lewy" pokonał na finiszu Brytyjczyka Andrew Osagie, ale wcześniej na łuku przekroczył linię. I niedługo później został zdyskwalifikowany, po proteście ekipy Wielkiej Brytanii. A pomiędzy tymi wydarzeniami Aman zdobył jeszcze jedno złoto, najważniejsze. W Moskwie został mistrzem świata na stadionie, w znakomitym czasie: 1:43.31. Lewandowski dobiegł wtedy do mety czwarty (1:44.08), Kszczot odpadł w półfinale. Tyle że nasi zawodnicy błyszczeli także i w kolejnych latach, a Aman już wyraźnie słabł. A po 2017 roku praktycznie przestał się liczyć w światowych zmaganiach. Z Lewandoskim wygrał 19 z 24 potyczek, z Kszczotem - 16 z 36. Aman "przyłapany" na początku 2021 roku. Cztery lata dyskwalifikacji. A wróci... pod koniec 2028 roku. Dlaczego? Zawieszenie w Etiopii nie zakończyło jednak sprawy, Aman wciąż chciał wrócić do rywalizacji. Odwołał się od decyzji, wskazał błędy proceduralne i dopiął swego - dostał zgodę na starty. Zareagowała jednak WADA, jesienią 2021 roku odwołała się co Trybułau Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). A choć ten organ zakończył przesłuchania w lutym 2022 roku, to decyzję ogłosił... po trzech latach. I przychylił się do wniosku WADA - czteroletnia dyskwalifikacja została przywrócona. Tyle że nie minęła w tym roku, ale upłynie... 29 października 2028 roku. Co z kolei oznacza praktyczny koniec kariery dla byłego mistrza świata. Skąd taka różnica, de facto wykluczająca Etiopczyka na blisko osiem lat. Portal LetsRun zasięgnął informacji w WADA - okazało się, że na poczet kary zaliczonych zostało 189 dni zawieszenia z początkowego okresu. A później miał formalną zgodę na starty, po anulowaniu decyzji Etiopskiego Narodowego Biura Antydopingowego, choć z niej nie skorzystał. Ale to już jego problem. Rekord życiowy Amana, 1:42.37, uzyskany w Diamentowej Lidze w Brukseli w 2013 roku, jest 20. wynikiem w historii tej konkurencji. Przy czym w poprzednim roku, fenomenalnym pod względem poziomu rywalizacji na 800 metrów, aż ośmiu zawodników pobiegło szybciej.