Na nierówności w przepisach, które mają chronić sportowców przed zakażeniem koronawirusem, zwróciła uwagę brytyjska biegaczka specjalizująca się w biegach średnich. Jessica Judd wyżaliła się za pośrednictwem Twittera, że zgodnie z zaleceniami UK Athletics nie może korzystać centrum sportowego, jeśli nie zdobyła jeszcze minimum kwalifikującego ją na igrzyska olimpijskie, które, choć stoją pod wielkim znakiem zapytania, mają odbyć się w lipcu w Tokio. "Co za żart. Studiowałam na Uniwersytecie Loughborough, a teraz nie mogę korzystać z toru, ponieważ nie osiągnęłam jeszcze standardu olimpijskiego. Żart!" - napisała Judd. Jej zdaniem brytyjski związek lekkoatletyczny powinien się wstydzić. Biegaczka z dnia na dzień została bez możliwości przygotowywania się do igrzysk. Judd za cel obrała sobie kwalifikacja na dystansie 5000 metrów. Biegaczka dodała, że opłaciła składki na rzecz uniwersyteckiego klubu lekkoatletycznego i samodzielnie finansuje sobie przygotowania olimpijskie. "Trenuję wyłącznie z moim chłopakiem, nigdy nie wchodząc w interakcje z nikim innym, więc izolacja społeczna nie stanowi problemu. Wkurzam się. Niszczycie mój trening, jednocześnie umożliwiając innym jego kontynuowanie" - wyżaliła się Brytyjka. Z uniwersyteckiego obiektu sportowego korzystała między innymi szkocka rugbystka zarażona koronawirusem. Zanim została zdiagnozowana, trenowała w pobliżu olimpijczyków. Jessica Judd to brązowa medalistka mistrzostw świata juniorów na 800 m, a także wicemistrzyni świata juniorów. W swoim dorobku ma medale mistrzostw kraju oraz uczestnictwo w drużynowych mistrzostwach Europy. AB