Patryk Dobek przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio odnosił sukcesy w biegu na 400 metrów przez płotki - sięgnął m.in. po brąz na Uniwersjadzie, był też młodzieżowym mistrzem Europy i uchodził za specjalistę właśnie na tym dystansie. Gdy więc najpierw wywalczył halowe mistrzostwo Europy, a kilka miesięcy później olimpijski brąz rywalizacji na 800 metrów, sprawił ogromną niespodziankę. Niestety, Dobek nie zdołał "pójść za ciosem" i sięgać po kolejne triumfy, ponieważ problemy zdrowotne pokrzyżowały jego plany, a kolejne starty tylko potwierdzały, że jest daleki od życiowej formy. Przed rokiem pojawił się na halowych mistrzostwach Polski, w których zajął drugie miejsce, a następnie przestał startować. Wrócił po 12 miesiącach, by ponownie wystartować w mistrzostwach kraju - tym razem był piąty. Teraz w rozmowie z WP SportoweFakty 30-latek wyznał, że nie przejmuje się piątą lokatą, ponieważ mistrzostwa kraju nie były dla niego priorytetową imprezą. Dobek przygotowuje się do igrzysk i następne tygodnie zamierza przepracować na zagranicznych obozach, które zresztą musi sam sobie finansować. "Przez słabe wyniki straciłem szkolenie centralne na najwyższym poziomie i teraz zagraniczne wyjazdy muszę pokrywać z własnych środków. Zamierzam jednak wciąż jeździć na wszystkie obozy, bo nie chcę zostać z tyłu" - podkreślił. Wielka szansa przed Pią Skrzyszowską. Rywalki nie dopisały, szykuje się wielki pojedynek Patryk Dobek otwarcie o problemach zdrowotnych. "Ból ciągle się pojawiał" Lekkoatleta wyjaśnił także, dlaczego ostatnio praktycznie nie startował. Przypomniał, że po igrzyskach doznał kontuzji, która mocno dawała mu się we znaki przez kolejne trzy lata. To były dla niego bardzo trudne chwile. Latem ubiegłego roku sytuacja była już na tyle poważna, że Dobek zrezygnował z uprawiania sportu. Stwierdzono u niego zmęczeniowe złamanie kości łonowej, a uraz okazał się bardzo bolesny. I dawał się we znaki przez dłuższy czas. "Tak naprawdę cały czas łudziłem się, że minie tydzień, czy dwa, a ja będę mógł wrócić do startów. Potem jednak był miesiąc, potem kolejny. Nawet po trzech miesiącach ból był niemal taki sam, jak na początku" - wyznał. Dobek w październiku trafił na lekarza, który mu pomógł i sprawił, że medalista igrzysk wrócił do biegania. Dzięki temu 30-latek może skupiać się na przygotowaniu formy do igrzysk i liczyć na to, że uda mu się ponownie sprawić niespodziankę. "Jestem przekonany, że jestem w stanie jeszcze wejść na ten sam poziom. Na dziś jednak jestem zadowolony, bo na treningach biegam najszybciej w karierze" - skwitował. Adrianna Sułek już w akcji. Mamą została... dwa tygodnie temu