Bije rekord za rekordem, to wschodząca gwiazda. 18-latka przetrwała trudny czas i teraz błyszczy
Na brak talentu nie może narzekać. Właściwie na wszystkich dystansach od 100 do 400 metrów spisuje się znakomicie. Niedawno z koleżankami z kadry pobiła rekord Polski w sztafecie 4x100 metrów. Na koncie ma srebrny medal mistrzostw świata juniorów w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. W środowisku słychać, że Wiktoria Gajosz może osiągnąć naprawdę wiele.

W skrócie
- Wiktoria Gajosz jest jedną z najbardziej utalentowanych polskich sprinterek młodego pokolenia, z rekordami życiowymi na 100 i 200 metrów oraz medalami mistrzostw świata juniorów.
- Przebyła trudną drogę, zmagając się z problemami psychicznymi i utratą radości z uprawiania sportu, ale dzięki wsparciu trenera Damiana Leszczyńskiego wróciła na właściwe tory.
- Sukcesy sportowe przeplatają się u niej z wyzwaniami osobistymi i rodzinnymi, jednak mimo to Wiktoria planuje kontynuować karierę, studiować psychologię i rozwijać swoją obecność w mediach społecznościowych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Na początku lipca Wiktoria Gajosz skończy 19 lat. W tym momencie ma jeden z lepszych czasów w tym roku w Europie na 100 metrów (11,56 sek. - 9. wynik w tabelach) i na 200 m (23,37 sek. - 2. wynik w tabelach). Oba te wyniki to jej rekordy życiowe z tego roku.
W ubiegłym roku razem z: Jakubem Szarapo, Stanisławem Strzeleckim, Zofią Tomczyk i biegającym w eliminacjach Michałem Kijewskim, sięgnęła po srebrny medal mistrzostw świata juniorów w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. Razem z koleżankami uplasowała się też na czwartej pozycji w sztafecie kobiecej 4x400 m. Bez dwóch zdań to jet wschodząca gwiazda polskiego sprintu.
- Nie wiem, czy mogę się już tak nazywać, ale to miło jeśli ktoś tak o mnie myśli. Wyniki wynikami, ale najważniejsze jest to, że w końcu czuję z tego radość - powiedziała Gajosz w rozmowie z Interia Sport.
Walczyła z problemami psychicznymi, trener pomógł jej wrócić na prostą
I tu od razu zapaliła się czerwonka lampka. 18-latka i już mówi o braku radości ze sportu? Trzeba było zatem dopytać, o co chodzi.
Półtora roku temu miałam duże problemy. Chodziłam dość długo do psychologa. Sport kompletnie nie dawał mi satysfakcji. Liczyły się dla mnie tylko wyniki. Ciągle to była pogoń z mojej strony i udowadnianie innym, kim jestem i że moje wyniki nie są przypadkowe. To sprawiło, że zgubiłam nieco swoją sportową drogę. Na szczęście od tego roku czuję, że wróciłam na odpowiednie tory. Powróciłam do tego, co jest tak naprawdę ważne w tym sporcie
W wyjściu na prostą pomagał jej trener Damian Leszczyński, choć - jak przyznała Gajosz - "jeszcze półtora roku temu nie rozmawialiśmy tymi samymi językami i trudno było nam się dogadać".
- Teraz czuję, że to jest dla mnie ktoś więcej niż trener. To jest mój najlepszy przyjaciel. Niesamowite jest to, że jeśli coś do siebie mamy, to mówimy o tym wprost. Nie ukrywamy swoich emocji i uczuć, co pozwala nam podtrzymać komunikację na wysokim poziomie - przyznała 18-latka.
Miała nie zostać sprinterką, bo biegała jak kaczka
Gajosz pochodzi z Chełma i w miejscowym MKS Agros stawiała swoje pierwsze kroki w sporcie. Obecnie jest zawodniczką TKS Tomasovia Tomaszów Lubelski.
- Jestem - można tak ogólnie powiedzieć - ze sportowej rodziny. Mam sześcioro starszego rodzeństwa. Skoro oni mogli próbować swoich sił w sporcie, to ja też postanowiłam - powiedziała.
Mama interesowała się siatkówką, a tata był lekkoatletą, próbując sił w wielu konkurencjach. Rodzeństwo stawiała na skok wzwyż, skok w dal i biegi na średnich dystansach, Wiktoria postawiła na sprinty, choć zaczynała też od skoków.
Europejczykom jest trudniej w sprintach, ale to mnie nie zniechęca, a nawet nakręca. Sprint to nie tylko bieganie, ale też wiele kwestii technicznych, na które też trzeba zwracać uwagę. Od dziecka miałam predyspozycje do sprintów. Wyróżniałam się sprytem, zwinnością i szybkością na podwórku. Kiedy inne dzieci bawiły się w piaskownicy, to ja wolałam skakać po drzewach i ganiać po podwórku. Miałam zatem predyspozycje, choć moja pierwsza trenerka powiedziała, że sprinterką nie zostanę, bo biegałam bardzo dziwnie. Jak kaczka. Trochę jak Michael Johnson. Dobrze jednak, że trafiłam na Damiana Leszczyńskiego, bo on pozwolił mi rozwinąć skrzydła
Marzeniem Gajosz jest występ w igrzyskach olimpijskich.
- Przede wszystkim nie chcę jednak zapomnieć o tym, dlaczego zaczęłam to robić i nadal to robię. Chodzi o tę radość i satysfakcję z uprawiania sportu. Można mieć wyniki, ale co z tego, skoro można też nie mieć z tego radości i nie być przez to szczęśliwą - powiedziała tegoroczna maturzystka.
Zaskakujące wyniki mimo wielu przeciwności
Na razie swoimi wynikami pokazuje, że zmierza w dobrą stronę. Jest w tym roku jedną z czołowych zawodniczek w Europie w biegu na 100 i 200 metrów.
- W ubiegłym roku pokazałam, że jestem w stanie biegać na bardzo wysokim poziomie, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze. Tym bardziej że miałam wiele zawirowań w tym sezonie w rodzinie, ale też ze zdrowiem i maturą. Na treningach nie czułam nawet gazu. Tymczasem na 150 m zrobiłam rekord Polski, a na 200 m uzyskałam 23,37 sek. To był dla mnie szok, choć nie powinnam w nim być, bo jestem naprawdę mądrze prowadzona i myślę, że będzie tylko lepiej - zauważyła.
Od kilkunastu dni jest też posiadaczką rekordu Polski w sztafecie 4x100 m (44,24 sek.).
- Nigdy wcześniej nie biegałam w kadrze w sztafecie 4x100 m. Zdarzało mi się to tylko w klubie. Ostatnie zmiany robiłam jednak rok temu. Trzeba było zatem zrobić szybki trening zmian z dziewczynami, z którymi nigdy wcześniej nie biegałam. Nie spodziewałam się, że ten rekord Polski padnie - mówiła.
Gajosz wspomniała o zawirowaniach w rodzinie. Kiedy dopytaliśmy ją o tę sytuację, odparła: - Mój tata zachorował. Nie miałam przez to warunków, żeby przygotowywać się do matury i spokojnie trenować, bo w domu były różne sytuacje. Padały różne słowa. Nie chcę nic więcej mówić, bo to dość delikatny temat.
Gajosz jest zadowolona z tego, jak poszła jej matura. Teraz chce iść na studia. Złożyła papiery na psychologię na UMCS w Lublinie. Od października będzie też reprezentowała klub UMCS Lublin.
18-latka mocno udziela się w mediach społecznościowych. To jest jej przepustka do tego, by pozyskiwać sponsorów.
- Sponsorzy patrzą jednak na zasięgi i mobilność w internecie. Nie ukrywam, że działania w social mediach wiele dają, ale też do tego trzeba mieć niezłe wyniki - przyznała urodziwa lekkoatletka.
Zobacz również:
- Najlepszy w tym roku wynik w Europie. Skrzyszowska przewróciła dwa płotki
- Najszybsza w Europie, fenomenalna życiówka Polki. Za chwilę płakała, zaproszona do elity
- Sięgnęła po złoto i straciła sponsora. Mimo tego polska mistrzyni ma znowu w sobie młodzieńczą radość
- Nadzieja polskiej lekkoatletyki odbiła się od drzwi Diamentowej Ligi

