Czy Anna Wielgosz zostanie trzecią Polką w historii, która przebiegnie w hali 800 metrów poniżej dwóch minut? A może przy okazji pokusi się o poprawienie rekordu Polski Joanny Jóźwik, który od ośmiu lat wynosi 1:59.29? To były dwa podstawowe pytania przed finałem rywalizacji o złoto w Toruniu, ale już w trakcie zmagań wyszły kolejne. A dotyczyły Angeliki Sarny i Aleksandry Formelli, dwóch godnych rywalek brązowej medalistki ME z 2022 roku z Monachium. Halowe Mistrzostwa Polski. Anna Wielgosz w znakomitej formie. Jedna setna rozstrzygnęła o złotym medalu na 800 metrów Anna Wielgosz znakomicie pokazała się w sobotnich eliminacjach - przebiegła cztery okrążenia w Arenie Toruń samotnie, nikt nie był w stanie utrzymać jej tempa. 2:00.38 - pobiła nowy rekord życiowy, uzyskała trzeci czas w Europie w tym sezonie, momentalnie pokazała, że już ma formę na medal w HME w Apeldoorn. To minimum wypełniła wcześniej, ale szanse na to miały jeszcze jej rywalki z bieżni: Angelika Sarna i Aleksandra Formella. Wielgosz od początku narzuciła bardzo mocne tempo. Jakby chciała sama pobić rekord Polski, bez wsparcia konkurentek. Pytanie brzmiało, czy one będą w stanie je wytrzymać, czy też zawodniczka Resovii jednak zdoła oddzielić "peleton". A jeśli nie, to czy zapłaci taką cenę, jaką zapłacił choćby w olimpijskim finale na 1500 metrów Jakob Ingebrigtsen. Wielgosz trzymała się jednak mocno, za nią jak cień podążała Sarna. Nie była to duża różnica. Nieco zaczęła odstawać Aleksandra Formella, czyli specjalistka od 400 metrów, która chce biegać dwukrotnie dłuższy dystans. I gdyby była blisko za bardziej doświadczonymi na tym dystansie rywalkami, mogła być groźna na finiszu. Gdy zaczynały ostatnie okrążenie, Wielgosz miała może metr zapasu nad Sarną. Ta próbowała atakować, zaczęła na ostatnim wirażu. Starsza z Polek, ta prowadząca, biegła jakby zewnętrzną częścią pierwszego toru - by ewentualnie Sarna musiała nadrabiać dystansu. Angelika ostateczny atak przypuściła na ostatniej krótkiej prostej. Już się wydawało, że zabierze złoto faworytce, rzuciła się niemal na kresce. Zabrakło jej niewiele - dokładniej zaś: jedna setna. Rok temu Wielgosz wygrała o pół sekundy, ale obie biegały na innym poziomie. Dziś zyskały czasy 2:00.75 i 2:00.76 - dla Sarny ten drugi rezultat to nowy rekord życiowy. A za ich plecami świetnie finiszowała, też z zaciśniętymi zębami - Formella. Jej 2:01.53 to oczywiście nowy rekord życiowy. Zarazem minimum na HME do Apeldoorn. - Już wczoraj chciałam łamać te dwie minuty, ale dziś z tyłu głowy było to, że muszę wygrać. A wiedziałam, ze Angelika jest w świetnej formie, czułam jej oddech. Ale cieszę się, że obu pomogłam uzyskać rekordowe wyniki. To był test mentalnej siły - mówiła Wielgosz w TVP Sport.