Zestaw olimpijski już został sprzedany na aukcji za 13 tysięcy euro, a uzyskane pieniądze zostały ofiarowane przez mistrzynię olimpijską jednemu ze szpitali. Metr krawiecki z nożyczkami Szpotakova dostała na początku 2012 roku. Miała odliczać dni pozostałe do rozpoczęcia igrzysk obcinając centymetr po centymetrze. Nie czyniła jednak tego, uznając, iż w przypadku zdobycia medalu w Londynie i tę pamiątkę będzie mogła wystawić na aukcji charytatywnej. Po drugim sukcesie olimpijskim Szpotakova traktowana jest w Czeskiej Republice jak bohaterka. Na spotkaniu z oszczepniczką w znanej praskiej restauracji i piwiarni U Pinkasu były setki dziennikarzy i oficjele. Minister obrony Alexandr Vondra podarował dzban na piwo z wygrawerowanym imieniem sportsmenki. Właściciel lokalu, w którym oszczepniczka jest stałym bywalcem i ma własny kufel, przekazał unikatowe buty ze złotym napisem "Zlata Bara". - Mam nadzieję, że na Londynie nie zakończą się moje sukcesy - powiedziała Szpotakova, która od 2006 roku pojawia się zawsze z medalem U Pinkasu. Przyznała jednak, że w najbliższym czasie może zrobić przerwę w sportowej karierze. "Jeśli Pan Bóg da, to chciałaby zostać mamą w najbliższym czasie" - dodała sportsmenka, która z narzeczonym Lukasem zamierza wybudować dom na zakupionym już gruncie.