Jamajscy lekkoatleci zostali poddani badaniom antydopingowym podczas mistrzostw kraju 20-23 czerwca. Jak się okazało, pięcioro z nich miało w organizmach zakazane substancje, m.in. związane z narkotykami. Wiadomo już, że w tym gronie są sprinterzy - 30-letni Powell i 28-letnia Simpson oraz 25-letnia dyskobolka Randal. "Chcę, żeby sprawa była jasna, nigdy nieświadomie ani świadomie nie przyjmowałem żadnych środków lub substancji, które są niedozwolone. Ani teraz ani wcześniej nie byłem oszustem" - oświadczył były rekordzista świata w biegu na 100 m na łamach niedzielnego wydania "Jamaica Observer". Zupełnie inaczej zareagowała Simpson, która w ubiegłorocznych igrzyskach w Londynie zdobyła z koleżankami srebrny medal w sztafecie 4x100 m. W jej przypadku badanie próbki moczu wykazało obecność środka pobudzającego (oxilofrine). "Jako sportowiec wiem, że jestem odpowiedzialna za wszystko, cokolwiek idzie do mojego organizmu" - stwierdziła. Wicemistrzyni olimpijska z Pekinu na 100 m i złota z Aten na dystansie 4x100 m dodała: "Mogę zapewnić, że niedozwolony środek przyjęłam nieświadomie. Przepraszam rodzinę, menedżera Paula Doyle'a, klub, koleżanki i kolegów, sponsorów, kibiców, słowem wszystkich, którym swym postępowaniem wyrządziłam krzywdę i wprawiłam w zakłopotanie". Z kolei zrozpaczona Randal, która w mistrzostwach kraju wygrała konkurs rzutu dyskiem oświadczyła, że jest gotowa do walki z oskarżeniami o doping, aby odzyskać dobre imię. "Nigdy nie interesowałam się sterydami. Jestem gotowa poddać się wszelkim innym metodom badania, aby udowodnić niewinność. Mam nadzieję, że zostanę oczyszczona z zarzutu już po wynikach badania próbki B" - podkreśliła na łamach "Jamaica Observer". Gazeta powołując się na rzetelne źródła poinformowała, że Powell i Simpson byli ostatnio zatrzymani przez włoską policję, ich pokoje zostały przeszukane, a trener był przesłuchiwany.