Armand Duplantis, który po raz pierwszy wystąpił na stadionie w Polsce, był tradycyjnie klasą sam dla siebie. 22-letni Szwed, który podczas lipcowych mistrzostw świata w Eugene ustanowił fantastyczny rekord świata 6,21 m, zaczął konkurs spokojnie, od łatwych prób na 5,63 i 5,83. Gdy już wszyscy rywale się wykruszyli zażyczył sobie wysokość 6 metrów - i tę również pokonał za pierwszym razem - co oznaczało nowy rekord mityngu, Memoriału Kamili Skolimowskiej. Nie wiadomo, czy popularny "Mondo" się wówczas zdekoncentrował, w każdym razie napotkał pierwsze trudności, gdy podniósł poprzeczkę o 10 cm. Pierwsze dwie próby miał kompletnie nieudane i gorąco oklaskująca bohatera kilkunastotysięczna publiczność na Stadionie Śląskim powoli chyba wątpiła w pobicie kolejnego rekordu. Ale za trzecim razem Duplantis pokazał pazur i czyściutko przefrunął nad przeszkodą! Po tej próbie Duplantis zrezygnował jednak z dalszego skakania. Jedyny Polak w 8-osobowej stawce konkurentów, Piotr Lisek, rozpoczął konkurs od udanej próby na 5,53, ale potem męczył się na 5,63 - dwa razy strącił, jednak trzecie podejście zakończyło się powodzeniem. Potem niestety Polak nie był już w stanie pokonać wysokości 5,73 i ostatecznie zajął 4. miejsce. 5,73 przeskoczyli za to Norweg Sobdre Guttormsen (2. miejsce) i brązowy medalista mistrzostw świata z Eugene John Ernest Obiena z Filipin (3.) Sporą niespodzianką było odpadnięcie już na wysokości 5,63 wicemistrza olimpijskiego i świata Amerykanina Christophera Nilsena.